Podczas wczorajszej gali w Monachium Dariusz Sęk przegrał z Robinem Krasniqim przez jednogłośną decyzję sędziów.
Początek walki należał zdecydowanie do Niemca. Krasniqi przede wszystkim postraszył Polaka prawym prostym i podbródkowym. Pierwsze cztery rundy z pewnością wygrał 27-latek, który przeprowadził się do Niemiec w wieku 17 lat. Jednak później do ataku ruszył podopieczny Andrzeja Gmitruka i to on przejął inicjatywę. Z każdą kolejną rundą Krasniqi wyglądał na coraz to bardziej zmęczonego, z kolei Sęk został świetnie przygotowany do tej walki. Nikt nie zdołał posłać rywala na deski, choć wydaje się to niesamowite po niektórych wymianach. Werdykt sędziowski należy przyjąć z lekkim niedosytem. Sędziowie punktowali 115:113, 116:112 i 116:112. Nie wydaje się, żeby Robin Krasniqi wygrał osiem rund. Należy zatem sobie zadać pytanie kto przegrał. Sęk czy boks? Należy także dodać, że Niemiec miał już wczęsniej ustaloną na marzec walkę z Juergenem Braehmerem.
