Kamil Szymura, młody i utalentowany libero BKS Visły Bydgoszcz został kolejnym gościem projektu pt. „Poznaj Siatkarza”. 21-letni siatkarz może na ten moment nie jest jeszcze znany wielu kibicom, ale spokojnie, to tylko kwestia czasu. Reprezentant Polski dopiero stawia swoje pierwsze kroki w seniorskiej siatkówce, na co dzień ciężko pracując, aby stać się jednym z lepszych na swojej pozycji. W rozmowie młody libero zdradził nam dlaczego postanowił pójść w profesjonalne uprawianie sportu, co zabrałby ze sobą na bezludną wyspę oraz kto w dzieciństwie był bardziej niegrzeczny, on czy jego starszy brat Rafał.
Patrycja Smolarczyk: Wydaje mi się, że nie będzie Ci trudno przypomnieć sobie pierwsze wspomnienie ze swojego dzieciństwa, które ma związek z siatkówką.
Kamil Szymura: Moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa? Hmm….Myślę, że jest ono związane z moim starszym bratem. Często kiedy wracałem ze szkoły, męczyłem Rafała (przyp. red. Rafał Szymura – GKS Katowice) żeby wyszedł ze mną na dwór, i poodbijał piłkę.
Patrycja Smolarczyk: Może zacznijmy jednak od początku. Pochodzisz ze sportowej rodziny? Jeśli nie to skąd u Ciebie takie zainteresowanie sportem?
Kamil Szymura: Tak, pochodzę ze sportowej rodziny. Moi rodzice trenowali judo, a starszy brat również gra w siatkówkę.
Patrycja Smolarczyk: No właśnie, wspomniałeś o swoim starszym bracie, który również gra w siatkówkę. Czy Rafał miał jakiś wpływ na to, że zdecydowałeś się profesjonalnie uprawiać sport?
Kamil Szymura: Myślę, że mój brat na pewno miał duży wpływ na to, że zdecydowałem się profesjonalnie uprawiać siatkówkę. Jednak na dobrą sprawę wszystko zaczęło się już w podstawówce. Nauczyciel wf-u stwierdził, że mam duży potencjał, i żebym nie zaprzepaścił tego. Trener powiedział również wtedy, żebym przemyślał sprawę gry w gimnazjum sportowym w Rybniku, z którego pochodzę.
Patrycja Smolarczyk: Skoro przyznałeś, że pochodzisz ze sportowej rodziny, to czy trenowałeś coś jeszcze innego oprócz siatkówki?
Kamil Szymura: No pewnie. Przez około rok trenowałem jugo, ze względu, że moja mama jest trenerką tej sztuki walki. Jednak nie spodobało mi się to, a później wybrałem się na trening baseballu, którego trenerem jest mój tata. Baseball trenowałem przez około 6 lat, ale po jakimś czasie zrozumiałem jednak, że ten sport nie ma większej przyszłości w Polsce. Moim ostatnim wyborem była właśnie siatkówka, i tak zostało już do dzisiaj.
Patrycja Smolarczyk: Od samego początku chciałeś grać na pozycji libero?
Kamil Szymura: Nie. Ogólnie to zacząłem grać na przyjęciu, ale wzrost, a przede wszystkim mój wyskok nie pozwolił mi dłużej być na tej pozycji. Trener Wojciech Pudo postanowił zabrać mnie na OOM (przyp. red. Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży), na której wystąpiłem jako libero. I tak zostało już do teraz.
Patrycja Smolarczyk: Przeszedłeś dość długą drogę, aby znaleźć się w tym miejscu, w którym jesteś obecnie. Zatem, w którym momencie zdałeś sobie sprawę, że to siatkówka będzie tym, czym będziesz się chciał zajmować zawodowo?
Kamil Szymura: Kiedy? Myślę, że kiedy zacząłem uczęszczać do gimnazjum sportowego w Rybniku. To chyba wtedy po raz pierwszy poczułem, że siatkówka jest tym, co chce robić. Każdy trening, na który przychodziłem sprawiał mi ogromną przyjemność.
Patrycja Smolarczyk: Jesteś młodym sportowcem, ale czy mimo to była w Twoim życiu jakaś chwila zwątpienia, w której zastanawiałeś się czy siatkówka to był słuszny wybór?
Kamil Szymura: Nie, na szczęście nie było takiej chwili.
Patrycja Smolarczyk: Twój brat Rafał również zawodowo gra w siatkówkę. Jak zatem gra ci się przeciwko niemu? Czy w takim meczu jest jakaś dodatkowa nutka rywalizacji, czy może podchodzisz do tego z pełnym spokojem?
Kamil Szymura: No wiadomo, że rywalizacja pomiędzy nami jest już od najmłodszych lat. Przeważnie udawało się wygrywać właśnie Rafałowi, ale mam nadzieje, że kiedyś nadejdzie ten moment, że role się w końcu odwrócą. Co do spotkań, w których stajemy z bratem po przeciwnych stronach siatki, to podchodzę do tego na spokojnie. Uważam, że nie ma się czym stresować.
Patrycja Smolarczyk: Największe siatkarskie marzenie?
Kamil Szymura: Myślę, że marzeniem każdego siatkarza jest zagrać w reprezentacji Polski seniorów oraz pojechać na Igrzyska Olimpijskie.
Patrycja Smolarczyk: Wspomniałeś o reprezentacji seniorów. Według Ciebie jest to tylko marzenie czy realny cel do zrealizowania za jakiś czas?
Kamil Szymura: Myślę, że na występy w reprezentacji Polski seniorów mam jeszcze czas. Na ten moment musze jeszcze sporo popracować, aby moje umiejętności były na odpowiednim poziomie.
Patrycja Smolarczyk: Mimo marzeń o występach w reprezentacji Polski seniorów, masz już za sobą powołania reprezentacji młodzieżowych. Jakie to uczucie bycia wyróżnionym na tle innych młodych siatkarzy?
Kamil Szymura: Powołanie do reprezentacji jest to coś, o czym marzy chyba każdy sportowiec. Zagrać z orzełkiem na sercu jest czymś wspaniałym.
Patrycja Smolarczyk: Wróćmy na chwilę jeszcze do tego sezonu. Z kim z drużyny złapałeś najlepszy kontakt? Jakieś śmieszne sytuacje z Bydgoszczy?
Kamil Szymura: Z wszystkimi kolegami z drużyny dogadywałem się bardzo dobrze, ale jeśli miałbym wybrać jednego to byłby to Dawid Woch, bo siedzimy obok siebie w szatni. Co do śmiesznych sytuacji to było ich w tym sezonie tyle, że niestety nie jestem w stanie przypomnieć sobie żadnej konkretnej. (śmiech)
Patrycja Smolarczyk: Możesz grać w jednej drużynie z wybranym przez Ciebie siatkarzem. Kto by to był?
Kamil Szymura: Mój wybór padłby na mojego brata. Chciałbym ponownie móc grać z Rafałem w jednej drużynie, ponieważ podczas występów w ZAKSIE dostałem mało szans na to, aby pojawiać się na boisku.
Patrycja Smolarczyk: Gdzie widzi siebie Kamil Szymura za 10 lat?
Kamil Szymura: Myślę, że dalej na boisku, grając w siatkówkę.
Pytania od fanów:
Patrycja Smolarczyk: Jaki byłby jeden przedmiot, który zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?
Kamil Szymura: Była by to oczywiście piłka do siatkówki. Dlaczego? Gdyby mi się nudziło to mógłbym po prostu zacząć sobie ją odbijać.
Patrycja Smolarczyk: Czy masz jakaś jedną piosenkę albo konkretną playlistę, której słuchasz zawsze przed meczem?
Kamil Szymura: Nie, raczej słucham wszystkiego.
Patrycja Smolarczyk: Ulubiony film?
Kamil Szymura: „Kevin sam w domu” i „Czterej pancerni i pies”, chociaż to chyba serial. (śmiech)
Patrycja Smolarczyk: Czy jest jakaś książka, którą przeczytałeś więcej niż jeden raz?
Kamil Szymura: Nie.
Patrycja Smolarczyk: Idealna randka?
Kamil Szymura: Jeszcze takiej nie było. (śmiech)
Patrycja Smolarczyk: Czy przydarzyła Ci się w szkole jakaś zabawna/śmieszna sytuacja?
Kamil Szymura: Szedłem to tablicy, przypadkowo potknąłem się o torbę i wywaliłem. (śmiech)
Patrycja Smolarczyk: Kto był w dzieciństwie bardziej niegrzeczny, Ty czy Rafał?
Kamil Szymura: Myślę, że obaj byliśmy tacy sami, czyli bardzo grzeczni.
Patrycja Smolarczyk: Na jakiej hali grało albo gra Ci się do dzisiaj najlepiej?
Kamil Szymura: Na hali ZAKSY, w Kędzierzynie – Koźlu.
Patrycja Smolarczyk: Ulubiony przedmiot szkolny?
Kamil Szymura: WF.
Patrycja Smolarczyk: Czyja zagrywka Twoim zdaniem jest najtrudniejsza do przyjęcia?
Kamil Szymura: Nie ma łatwych zagrywek, wszystkie są na swój sposób trudne do przyjęcia, chociaż pozornie wyglądają na dość łatwe.
Patrycja Smolarczyk: Co robisz w wolnym czasie w Bydgoszczy?
Kamil Szymura: W wolnym czasie gram ze znajomymi w CS’a.
Patrycja Smolarczyk: Stars Wars czy Star Treck?
Kamil Szymura: Stars Wars.
Patrycja Smolarczyk: Marvel czy DC?
Kamil Szymura: Marvel.
Patrycja Smolarczyk: Zatrzymanie na dobre rozgrywek ligowych czy gra przy pustych trybunach?
Kamil Szymura: Zatrzymanie ligi.
Patrycja Smolarczyk: Jak wygląda dream team Kamila Szymury.
Kamil Szymura: Na rozegraniu byłby Radek Gil. Na przyjęciu umieściłbym Jakuba Peszko i mojego starszego brata, Rafała Szymurę. W ataku grałby Paweł Cieślik. Środek – Dawid Woch oraz Tomasz Kalembka. Na pozycji libero byłby Paweł Zatorski.
Patrycja Smolarczyk: Ulubiony serial?
Kamil Szymura: Zdecydowanie jest to „Lycyfer”.
Patrycja Smolarczyk: Jaka była najzabawniejsza albo najbardziej przypałowa akcja z dzieciństwa?
Kamil Szymura: Pewnego popołudnia postanowiliśmy wspólnie z moim bratem poskakać z łóżka. Rafał przypadkowo skoczył mi na kostkę, i niestety miałem ją później złamaną.
Rozmawiała: Patrycja Smolarczyk