Norberta Hubera nie trzeba przedstawiać siatkarskim kibicom. Młody środkowy prezentuje wysoki poziom nie tylko na boiskach ligowych, ale również grając pod wodzą szkoleniowca Vitala Heynena. O swoich zainteresowaniach, chwilach zwątpienia, przygodzie dziennikarskiej, ulubionych bajkach i wymarzonych wakacjach opowiedział w rozmowie z naszą dziennikarką.
Aneta Horbowicz: W szkole byłeś grzecznym i pilnym uczniem czy raczej typem urwisa?
Norbert Huber: Raczej byłem niegrzeczny, sprawiałem wiele problemów. Od zawsze miałem swoje zdanie i nie martwiły mnie konsekwencje, aczkolwiek zdarzały się momenty, że się uczyłem pilnie (śmiech).
A.H.: Pasjonowały Cię wtedy również piłka nożna, tenis stołowy i ziemny czy też szachy.
N.H.: „Za młodu” interesowało mnie wszystko, byłem ciekawy nowego, stąd taki rozmach od piłki nożnej aż po szachy. Wbrew pozorom szachy bardzo mi pomogły, poprzez ten sport rozwinąłem się intelektualnie i miałem dużo łatwiej w szkole.
A.H.: A skupiając się na siatkówce… W tym sezonie reprezentacyjnym pokazałeś się ze świetnej strony. Można powiedzieć, że jesteś odkryciem Vitala Heynena . Poza tym to Twój pierwszy sezon w Bełchatowie i jak mówiłeś na początku sezonu, trener Mieszko Gogol miał decydujące znaczenie przy Twoim transferze. Trener Skry ma podobne metody do metod Heynena? Czym zachęcił Cię Mieszko Gogol?
N.H.: W wieku 21 lat dostałem szansę debiutu w reprezentacji seniorów i każdemu z osobna pragnę podziękować, że dołożyli cegiełkę do tego niewątpliwego sukcesu, na czele z moimi rodzicami, trenerami z AKS-u Rzeszów i SMS-u Spała, sztabowi szkoleniowemu z Czarnych Radom jak i samemu Vitalowi ,że dał mi szansę i postawił na mnie. Jeśli chodzi o Skrę, to trener Mieszko do mnie zadzwonił i powiedział, że chce mnie w drużynie, przedstawił plan jaki ma na mnie i naszą pracę. Dziś jest marzec 2020 i nie żałuję tej decyzji, mimo że 90% ludzi mnie skreśliło i postawiło na mnie krzyżyk. Znam swoją wartość i wiem ile mogę dać drużynie i uważam, że nie zatonąłem. Mimo, że zagrałem w około 15 meczach, uważam, że udowodniłem swoją wartość sportową i jestem dużo lepszym siatkarzem niż byłem w sierpniu 2019.
A.H.: Gdybyś miał w tym momencie określić najważniejszy, najbardziej przełomowy mecz w całej swojej karierze, na który byś postawił?
N.H.: Śmiało mogę powiedzieć, że przełomowy był mój debiut w reprezentacji, aczkolwiek uważam też, że poprzedni sezon klubowy był niezły oraz cały sezon kadrowy dał mi dużo w mojej dotychczasowej przygodzie z tym sportem .
A.H.: Twoja siatkarska kariera naprawdę nabrała tempa, ale czy w trakcie tej drogi miewałeś chwile zwątpienia?
N.H.: Miałem ich wiele. Począwszy od AKS-u Rzeszów, przez SMS w Spale i pierwszy sezon w Radomiu. Zawsze na dzień dobry miałem problem żeby się odnaleźć w nowym środowisku. Teraz, gdy jestem graczem PGE Skry Bełchatów i przeżyłem radomską szkołę życia, jest mi o wiele łatwiej we wszystkich aspektach życia. Żeby coś albo ktoś zrobił na mnie wrażenie, musi się bardzo postarać. Mogę powiedzieć, że jestem odporny na to co dzieje się dookoła.
A.H.: Wracając jeszcze do wspomnianej wcześniej Skry. Za spóźnienia lub zapominanie stroju w Bełchatowie kręcicie kołem („koło fortuny” z propozycjami kar – przy. red.). Czasami sprawiacie wrażenie jakby to była nagroda, a nie forma kary (śmiech). Często zdarza Wam się kręcić?
N.H.: Osobiście kręciłem raz i uważam, że to koło kar pozytywnie wpłynęło na nasz zespół. Podczas kręcenia było dużo uśmiechów i pozytywnych emocji, co przekładało się na nasze relacje, bo często o tym rozmawialiśmy.
A.H.: Czy w tej ekipie to Ty pełnisz rolę naczelnego śmieszka?
N.H.: Słyszałem takie głosy, że drużyna odbiera mnie mega pozytywnie, może czasami aż za bardzo. Aczkolwiek uważam, że są też inne osoby, które nadają klimat w naszej szatni.
A.H.: Niestety teraz ze względu na sytuację, rozgrywki i treningi są zawieszone, wszyscy promują akcję #zostańwdomu i szukają sposobu na nudę. A Ty jak spędzasz czas wolny?
N.H.: Generalnie siedzę w domu, jeśli wychodzę to tylko po posiłki albo do sklepu. W domu gram w różne gry przez Internet. Co dwa dni chodzę na naszą klubową siłownię, bo moje ciało potrzebuje dodatkowego bodźca. Na razie taki styl życia mi nie przeszkadza.
A.H.: Podobno nie ma kawałka disco-polo, którego byś nie znał (śmiech).
N.H.: Nie znam wszystkich kawałków, aczkolwiek zdarza mi się coś zanucić (śmiech).
A.H.: Dobrze pamiętam to słynne wykonanie „Miłość w Zakopanem” (śmiech). Poza tym razem z Pawłem Halabą zasłynęliście w roli dziennikarzy sportowych. Jak narodził się ten pomysł?
N.H.: Nie wiem czy 11 tysięcy wyświetleń to słynne wykonanie, ale dziękuję. Był to epizod w naszym życiu, aczkolwiek miałem kiedyś pomysł jak to pociągnąć dalej. W sumie dalej mam ale #staytuned. Pomysł narodził się w głowie Kamila Składowskiego, który zaprosił nas do Gdańska na kwalifikacje olimpijskie. Mieliśmy przeprowadzać rozmowy po meczach z reprezentantami Polski. Nie było już biletów na te wydarzenia, więc się zgodziliśmy. Wilk syty i owca cała #WieszOcoChodzi.
A.H.: Przez te pozytywnie szalone akcje zyskujesz jeszcze większą sympatię kibiców. Miewasz jakieś zabawne historie z fanami? Oczywiście jeżeli możesz się nimi podzielić.
N.H.: Jakiś czas temu nagrywaliśmy filmiki świąteczne i kilkusekundowe ujęcie na temat szukania żony wrzuciłem na swój profil na instagramie. Dostałem kilka pozytywnych wiadomości i kilka konkretów. Być może jestem wybredny, więc temat umarł #WieszOcoChodzi.
A.H.: A tak abstrahując całkowicie od siatkówki. Jak sobie wyobrażasz życie bez sportu zawodowego?
N.H.: Na pewno nie tak jak teraz, że będę leżał na sofie przez pół dnia, czasami wyjdę na siłownię i będę tylko jadł. Jak skończę kiedyś przygodę ze sportem to postawię sobie nowe cele i marzenia.
Pytania od kibiców:
Jakie jest Twoje ulubione miejsce w Bełchatowie?
Ciężko powiedzieć , ale chyba łóżko w mojej sypialni (uśmiech).
Czy numer 99 ma dla Ciebie szczególne znaczenie?
Dziś z tym numerem mam wspomnienia , które zostaną ze mną na zawsze: debiut w reprezentacji seniorów, brązowy medal Ligi Narodów , Srebrny medal z Pucharu Świata, mam nadzieję że medal Mistrzostw Polski w barwach PGE Skry Bełchatów. Zobaczymy co przyniesie przyszłość…
Jakie są Twoje idealne wakacje?
Moi rodzice, moja siostra, pies, moja partnerka i Ja, popijamy jakieś elektrolity i łapiemy witaminkę D na drugim końcu świata (uśmiech).
Co Cię najbardziej relaksuje?
Morza szum i ptaków śpiew.
Top 5 kawałków na playliście.
Kasta-Peryferie, Trzeci Wymiar-Skamieniali, Mr Kękę, Sex on fire -Kings of Leon, Jeden Osiem L-Kiedyś było inaczej
Top 3 bajki.
Lasio Companija -Bajka o małym Księciu, Strażak Sam, Scooby Doo
Twój ulubiony film?
Nietykalni.
Najbardziej stresująca sytuacja.
Moment, kiedy przypominasz sobie czy drzwi są zamknięte albo czy gaz jest zakręcony.
Czy denerwuje Cię jak ludzie pytają #Wieszocochodzi?
Jak ktoś wie o co chodzi, to nie pyta. A jak nie wiesz, to się dowiedz (uśmiech).
Reprezentacja juniorów czy seniorów?
Seniorów.
Lepiej płakać w porsche czy śmiać się w polonezie?
Lepiej się uśmiechać w Audi.
Rozmawiała Aneta Horbowicz