W ramach meczu rozgrywanego awansem z 12. kolejki Jastrzębski Węgiel podejmował w swojej hali Indykpol AZS Olsztyn. Pomarańczowi ponieśli kolejną porażkę, od trzech spotkań nie mogąc urwać przeciwnikom nawet jednego seta…
Spotkanie lepiej rozpoczęli Pomarańczowi (2:1). Goście zabrali się za odrabianie strat i ostatecznie im to wyszło. Nim się obejrzeliśmy, na tablicy wyników pojawił się remis 5:5. Ta sytuacja nie utrzymała się długo. Lukas Kampa upolował zagrywką Wojciecha Żalińskiego i jastrzębianie wrócili na dwupunktowe prowadzenie (7:5, 13:11). Siatkarze z Olsztyna nie odpuszczali. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni i po bloku na Tomaszu Fornalu to podopieczni trenera Paolo Montagnaniego przejęli kontrolę nad grą (14:17). Olsztynianie grali coraz pewniej i szybciej. Gospodarze za to kompletnie stanęli w miejscu i przy stanie 16:20 Roberto Santilli musiał poprosić o drugą przerwę. Rozkręcili się Robert Andringa i Jan Hadrava. Wszystko wskazywało na to, że Akademicy utrzymają prowadzenie już do ostatniego gwizdka tej partii (18:23). W końcu w drużynie Jastrzębskiego Węgla wprowadzono zmiany. Za Dawida Konarskiego i Lucasa Kampę pojawili się Jakub Bucki i Raphael Margarido. Roszady niewiele pomogły gospodarzom. Przyjezdni szybko zakończyli seta na swoją korzyść (21:25).
Kolejny set rozpoczął się identycznie jak poprzedni, od początkowej dominacji Jastrzębskiego (4:2). Olsztynianie zaraz ruszyli w pogoń i rozpoczęła się długa gra na przewagi (5:5, 7:7). Dopiero po kolejnych dobrych atakach Dominika Depowskiego Pomarańczowi wrócili na prowadzenie (11:8). Z każdą akcją dystans między zespołami się powiększał. Po pojedynczym bloku Kampy na Andrindze miejscowi mieli już cztery “oczka” zapasu (17:13). Dzięki temu Pomarańczowi byli w stanie grać bardzo spokojnie. W końcu w miejsce Pawła Woickiego pojawił się drugi rozgrywający Indykpolu, Tomasz Kowalski. Zmiana jak widać zadziałała i olsztynianie szybko zaczęli deptać rywalom po piętach. Trener Santilli również zaczął mieszać składem. Wprowadził na boisko Ruska w miejsce Depowskiego i Fromma za Konarskiego! (19:19). Zmiany nie pomogły miejscowym, olsztynianie szybko zdobyli prowadzenie (18:22). Pomarańczowym jeszcze udało się napsuć trochę krwi przyjezdnym (24:23), ale ostatecznie podopieczni trenera Montagnaniego opanowali sytuację i triumfowali 26:24.
Podobnie jak w poprzednich odsłonach, tego seta też rozpoczęliśmy od prowadzenia jastrzębian (1:0, 6:5). Przy stanie 7:5 kolejny raz na boisku pojawił się Bucki. Olszynianie jednak nic nie zrobili sobie z ruchu trenera Santilliego i ruszyli ze skuteczną grą. Szybko prowadzenie się zmieniło. Nim się obejrzeliśmy Indykpol prowadził 16:11. Dużo wskazywało na to, że Pomarańczowi nie będą już w stanie im zagrozić w tym spotkaniu (13:19), ale sytuacja niespodziewanie się odwróciła. To przyjezdni stanęli w miejscu i nagle sześć puntów przewagi zmniejszyło się tylko do jednego (20:21). Po ataku Hadravy to olsztynianie mieli do wykorzystania serię piłek meczowych (23:24). Gospodarze ostatecznie wybrnęli z nerwowej sytuacji. Fromm upolował zagrywką Michała Żurka i to miejscowi mieli szansę na odwrócenie losów spotkania (26:25). Zespoły długo walczyły na przewagi. W końcu ostatnie słowo należało do Żalińskiego, który w ataku na kontrze wybił piłkę po bloku i zakończył spotkanie (29:31).
Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (21:25, 24:26, 29:31)
MVP: Wojciech Żaliński
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Depowski, Fornal, Vigrass, Gladyr, Konarski, Popiwczak
Indykpol AZS Olsztyn: Woicki, Andringa, Żaliński, Seyed, Poręba, Hadrava, Żurek