Przemysław Kasperkiewicz to zawodnik AWT-GreenWay, ekipy będącej zapleczem Etixx-Quick Step, w której występuje m.in. mistrz świata Michał Kwiatkowski.
Polski-Sport.pl: Przed obecnym sezonem zmieniłeś drużynę. Jakie różnicę zauważyłeś między Bauknecht–Author, a AWT-GreenWay? To z pewnością krok do przodu w Twoim rozwoju
Przemysław Kasperkiewicz: Tak, zmieniłem ekipę, bo tego chciałem. Nie chodzi mi o to, że w Bauknecht-Author było źle, bo to świetna ekipa i ludzie. Zależało mi bardzo na lepszych startach. Na to mogą sobie pozwolić tylko bogate drużyny takie jak te z zaplecza World Tour. Mam przed sobą ostatnie dwa lata w kategorii U23 i chciałbym to wykorzystać jak tylko najlepiej mogę. W takiej ekipa jaką jest AWT-Greenway o nic nie muszę się martwić. Mam dosłownie wszystko, co mi potrzebne do rozwoju: Sprzęt na najwyższym poziomie, zgrupowania przed sezonem, trenera, który zna się na rzeczy, obsługę w ekipie niczym w grupach World Tour, dietetyka. Na każdy wyścig latam samolotem, choć na mnie bardzo źle wpływa podróż dzień przed startem. Posiadamy również profesjonalny autobus, gdzie po starcie możemy od razu się umyć i wrócić do hotelu, a następnie iść prosto na masaż i nie tracić już czasu na mycie. Dzięki temu mamy później więcej czasu na regenerację. Na koniec najważniejsze, mamy profesjonalnych dyrektorów sportowych, którzy byli w World Tour. Możemy się od nich naprawdę dużo nauczyć. Są też inne osoby, które wpływają na ekipę, tak jak nasz menager Pert Kovac. To tak w skrócie co mogę powiedzieć o różnicy między ekipami.
Poprzedni sezon można ocenić za dobry w Twoim wykonaniu. Wysokie miejsca w wyścigu Kurierów Karpackich, i Wyścigu Pokoju do lat 23 oraz udział w Tour de Pologne i Mistrzostwach Świata. Jakie masz cele na obecny sezon oraz jakie są oczekiwania kierownictwa drużyny?
Myślę że sezon 2014 był dobry w moim wykonaniu. Na pewno zebrałem dużo doświadczenia. Może minusem było za dużo startów, bo nie miałem miesiąca dopuszczenia i naładowania baterii. Cały rok się ścigałem, co w sumie dało 65 startów. Maksymalny czas jaki miałem wolny między wyścigami to 14 dni. Z tego czasami 6 dni odpoczywałem i spokojnie jeździłem, a następne 7 dni już mocno trenowałem, ale to nie poszło na marne. Mam nadzieję że wszystko gdzieś kiedyś zaprocentuje. Taki start jak w Tour de Pologne był dla mnie czymś niesamowitym. Jechać w peletonie z najlepszymi kolarzami świata. Niesamowite jest być częścią reprezentacji na takim wyścigu jak TDP. Może w tym roku też zapracuje na to aby stanąć na starcie w Warszawie.
Twój najbliższy start to Tour of Normandie. Co chcesz w tym wyścigu osiągnąć? Będziesz walczył o czołowe miejsca czy masz inne zadania, a może to tylko etap przygotowań do kolejnych startów?
Myślę, że Normandia dla każdego na starcie będzie ważnym wyścigiem i dla mnie też. Nie wiem co mogę do końca oczekiwać od siebie. Jadę tam z myślą o walce. Chcę zacząć już od początku, czyli od prologu mocno, a jak będzie się układał wyścig to zobaczymy z dnia na dzień. Trochę mi szkoda że mam mało dni startowych, bo tylko dwa, a Normandia składa się z 7 etapów. Jednak ciężko trenowałem, więc myślę że jestem gotowy na ten wyścig. Wyścig ten z pewnością będzie też świetnym przetarciem do dalszej części sezonu.
Drużyna AWT-GreenWay to „zaplecze” ekipy World Touru Etixx-Quick Step. Widziałem, że przed sezonem miałeś okazję trenować z tym drugim teamem. Czy często dochodzi do wspólnych treningów? Jak wygląda współpraca tych drużyn?
Tak się składa że nie byliśmy na treningu z Etixxem. Oni mieli swój plan a my swój. Widziałem, że nawet sam Etixx był podzielony na różne grupy. Każda przygotowywała się do czegoś innego. Jedni do Australii, inni na San Luis, a jeszcze inni na kolejne wyścigi. Gdybyśmy mieli wyjechać wszyscy razem to już by był mały peleton. Udało mi się jednak wyjechać na kawę z Peterem Vakocem i pogadać chwile, mimo że na Tour de Pologne tak mnie przeciągnął na etapie do Warszawy, że później nie wiedziałem w którą stronę mam obracać nogami(śmiech). Współpraca między ekipami jest dość dobra. Mamy wspólnych dietetyków, mamy też robione testy takie jak Etixx przy pomocy Bakala. Możemy również śmiało porozmawiać z zawodnikami i obsługa Etixxu jeśli chcemy się czegoś dowiedzieć czy też poprosić o pomoc w sprzęcie. Myślę, że to już jest dużo.
Można powiedzieć, że masz przetarty szlak w nowej drużynie. Łukasz Wiśniowski spędził tu dwa sezony, a następnie trafił do Etixx-Quick Step. Czy rozmawiałeś z nim przed podpisanie kontraktu?
Oczywiście Łukasz ścigał się w ekipie dwa lata i na pewno coś pokazał. Teraz może w jakimś stopniu mi to pomaga. Jednak przed podpisaniem kontraktu nie rozmawiałem z nim na temat tej ekipy. Nikt nawet nie wiedział że będę się ścigał w AWT-Greenway.
Kto jest Twoim kolarskim idolem, zawodnikiem na którym się wzorujesz?
Myślę, że teraz takim zawodnikiem jest nasz “Kwiatek” czyli Michał Kwiatkowski. Imponuje mi On wszystkim! Tym jak bardzo szybko się rozwija, to jak się ściga i jak jeździ w peletonie. Jest mnóstwo zalet, które mógłbym wymieniać i wymieniać. Michał jest jeszcze bardzo młody, a już tak wiele osiągnął w swojej karierze. Nadal jest skromnych chłopakiem. Zazdroszczę mu tego wszystkiego, ale ta zazdrość nie jest złośliwa, tylko taka, która mnie motywuje do ciężkiej pracy.
Mam jeszcze jednego zawodnika, a może lepiej zawodniczkę a jest nią moja dziewczyna Kasia Niewiadoma. Muszę przyznać, że imponuje mi swoim profesjonalizmem i tym jak podchodzi do kolarstwa, treningów, jedzenia, rozciągania się itd. Bardzo mi pomaga i mnie motywuje. Czasami mi się nie chce czegoś zrobić albo jechać na trening, kiedy mam dołka po jakimś kiepskim starcie. Wtedy Kasia prosi mnie żebym jednak jechał na trening z nią lub sam. Zawsze udaje się jej mnie przekonać. Bardzo jej za to dziękuję.
Jakie jest Twoje hobby poza kolarstwem? Co najchętniej robisz w wolnym czasie?
Nie mam jakoś swojego ulubionego hobby. Lubię obejrzeć jakiś dobry film, albo nawet gdy jadę do rodziców i rodzeństwa zrobić coś w domu. Mamy małe gospodarstwo, więc zawsze jakaś praca się znajdzie. Dla mnie jest to świetny relaks, mogę odpocząć od kolarstwa i zrobić coś innego oraz pomyśleć o czymś nie związanym z wyścigami czy treningami. Kolarz nie może żyć samym kolarstwem, bo by zwariował.
Dziękuję za rozmowę i życzę samych sukcesów!
Z Przemysławem Kasperkiewiczem rozmawiał Mirosław Podgórski.