Polacy bez żadnych niespodzianek zwyciężyli z Reprezentacją Kanady. Biało-Czerwoni rozegrają jutro ostatni mecz z Reprezentają Iranu.
Od zdobyczy punktowej spotkanie rozpoczęli Kanadyjczycy. Już w kolejnej akcji nie pozostaliśmy im dłużni i zdobywaliśmy kolejne punkty, wychodząc na prowadzenie. Wilfredo Leon zameldował się soczystym atakiem w polu serwisowym (4:2). Dobrą zagrywką i skutecznym atakiem punktowali nasi przeciwnicy co doprowadziło do wyniku (7:7). Dopiero błąd w polu serwisowym pozwolił Biało-Czerwonym na prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (8:7). W dalszej części spotkania graliśmy punkt za punkt. W ataku punktował Vernon-Evans, i na przerwie technicznej Reprezentacja Polski prowadziła tylko jednym punktem (16:15). Po drugiej przerwie technicznej postawiliśmy dwa punktowe bloki (18:15). Niestety po serii bardzo dobrych ataków rywali straciliśmy przewagę (18:19). Bezbłędnie z przesuniętą krótką poradził sobie Demyanenko. Dalej popełnialiśmy błędy nie kończąc ataku z 6 strefy. W końcówce seta odrobiliśmy jednak straty i kolejne punkty zdobywał Aleksander Śliwka, atakując po bloku w aut (24:22). Barnes popsuł zagrywkę i Biało-Czerwoni wygrali pierwszą partię (25:23).
Pierwszy punkt w drugiej partii zdobyli rywale. W kolejnych minutach spotkania graliśmy punkt za punkt (3:3). Aleksander Śliwka został zablokowany w sytuacyjnej piłce (3:5). Jakub Kochanowski doprowadził wynik spotkania do remisu, zatrzymując pojedynczym blokiem Demyanenko, ale to Kanada prowadziła na pierwszej przerwie technicznej (8:7). Świetne uderzenie Evansa po prostej dało przewagę Kanadzie (11:10). Kanadyjczycy zdobyli punkty zagrywką prowadząc wynikiem (14:13). Druga przerwa techniczna to prowadzenie Reprezentacji Kanady (16:15). As serwisowy Kanadyjczyków doprowadził rywali do sporej przewagi punktowej (20:17). Niestety Wilfredo Leon nie trafił w boisko, i to rywale utrzymali swoją przewagę (22:19). Na boisku zameldował się Artur Szalpuk, który punktowymi atakami doprowadził do remisu (22:22). Rewelacyjne wejście Szalpuka, który techniczna kiwnął za blok rywali zdobywając kolejne punkty (24:23). Dalej niestety graliśmy już na przewagi ale drugą partię zakończyliśmy punktowym blokiem wygrywając (26:24).
W trzeciej partii to również Kanadyjczycy zdobyli pierwszy punkt. Punktowy blok Karola Kłosa, oraz punktowa zagrywka Macieja Muzaja doprowadziła nas do prowadzenia w początkowej fazie trzeciej partii (4:2). Zdobyliśmy punkt potrójnym blokiem, dzięki temu prowadziliśmy na przerwie technicznej (8:5). W dalszej części spotkania utrzymywaliśmy trzypunktowe prowadzenie (10:7). Kanadyjczycy odrobili jednak straty, doprowadzając do remisu (12:11). Polacy sukcesywnie budowali przewagę punktową, odzyskując trzypunktowe prowadzenie (15:12). Reprezentacja Kanady ciągle próbowała dogonić obecnych mistrzów świata, co nie przynosiło żadnych rezultatów (18:15). Dopiero wprowadzenie na boisko Hoaga zwiększyło zdobycz punktową rywali (19:18). Po przerwie na życzenie Lewisa, Karol Kłos pojedynczym blokiem zdobył kolejny punkt (22:19). Błąd Demyanenko doprowadził Biało-Czerwonych do piłki meczowej (24:20). Całe spotkanie zakończyliśmy rewelacyjnym punktowym blokiem (25:20).
Polska – Kanada 3:0 (25:23, 26:24, 25:20).
Polska: Muzaj, Komenda, Leon, Śliwka, Kochanowski, Kłos, Zatorski
Kanada: Marshall, Barnes, Vernon-Evans, Epp, Szwarc, Demyanenko, Derocco.