Norweskie media, w tym dwie największe stacje w kraju wyjątkowo poważnie potraktowały informacje mówiące o tym, że organizatorzy imprezy w Planicy zamierzają odebrać rekord skoczni Kamilowi Stochowi. Jak się później okazało wiadomość ta była jedynie żartem primaaprilisowym.
Podczas drużynowego konkursu 25 marca Stoch poszybował niewiarygodnie daleko. Wylądował na 251 metrze i 50 centymetrze, tym samym bijąc o pół metra rekord skoczni Stephana Krafta sprzed kilku minut. Po wylądowaniu w przesiadanie Polak dotknął zeskoku, co wzbudziło wiele kontrowersji. Według norweskich mediów i byłego rekordzisty świata w długości lotu Johana Remena Eversena, rekord nie powinien być uznany, a sędziowie zaliczając skok, jako ustany zachowali się skandalicznie.
W dniu wczorajszym norweskie media podały informację, że organizatorzy imprezy w Planicy będą starać się odebrać u międzynarodowej federacji narciarskiej rekord skoczni Kamilowi Stochowi. Taka wiadomość pojawiła się 1 kwietnia na polskim portalu skijamping.pl. Norwescy dziennikarze dopiero w poniedziałek zauważali taką informację i bez porozumienia ze światowymi władzami skoków narciarskich pośpieszyli z napisaniem artykułów. Władze norweskich stancji przeprosiły, że nie sprawdziły wiarygodności podanych faktów.