Polacy w drugim meczu na Pucharze Świata w Japonii zdołali pokonać Rosję 3:1. Następny mecz nasi siatkarze rozegrają jutro z Argentyną. Początek spotkania o godz. 8:10.
Rosjanie mogli z początku trochę zaskoczyć nasz sztab szkoleniowy, gdyż na pozycji atakującego zagrał Dmitrij Muserskij. Trochę, bo podobnie zagrali m.in. w meczu z Iranem w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Takim ustawieniem zagrali w finale IO w 2012 roku, który wygrali z Brazylijczykami 3:2. Polacy jednak dobrze wstąpili do meczu i początek był wyrównany. Dzięki dobrej zagrywce Rosjanie prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:7. Chwilę po niej Polacy objęli prowadzenie 11:10, a potem po dobrej zagrywce Bartosza Kurka podwyższyli je. Biało-czerwoni uciekli Rosjanom na trzy punkty (14:11). Alekno nie zwlekał i wziął czas, a po nim rywale doprowadzili do remisu. Podopieczni Stephane’a Antigi na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:14. Słabo na zagrywce u Rosjan spisywał się Dmitrij Muserskij. Kiedy zbliżano się do końca pierwszego seta Polacy utrzymywali prowadzenie (19:16). W końcówce Rosjanie starali się odrobić straty. Zdołali obronić 4 piłki setowe. Głównie dzięki zagrywce Alexandra Butki. Na przewagi lepsza okazała się Sborna i to ona wygrała pierwszą partię – 28:26.
W drugiej części od początku wystąpił Michał Kubiak, który zastąpił Mateusza Mikę. Początek tego seta wyglądał podobnie jak w poprzednim. Toczyła się gra punkt za punkt. Rosjanie jako pierwsi zdołali uciec na dwa punkty – 7:5. Przez dłuższy czas utrzymywali przewagę. Biało-czerwoni zdobyli kontaktowy punkt kilka piłek później (13:12), ale Rosjanie znowu odskoczyli. Później zdobyliśmy trzy punkty z rzędu – m.in. udane bloki Bartosza Kurka. Tym samym po raz pierwszy objęliśmy prowadzenie w drugiej partii. Na drugą przerwę techniczną schodziliśmy z dwupunktową przewagą. Zaraz po niej Kurek dokonał cudu. Dwa razy z rzędu zablokował… Dmitrija Muserskiego. Odskoczyliśmy Rosjanom. Polacy nie zdołali utrzymać przewagi do końca. Na finiszu drugiej partii na zagrywkę wszedł Butko i dzięki niemu to jego koledzy z drużyny mieli jako pierwsi piłkę setową. Na szczęści zdołaliśmy ją obronić – atak w linię Kurka. Polacy wywalczyli sobie piłkę setową (26:25) i od razu ją wykorzystali.
Początek trzeciego seta niczym się nie różnił od dwóch wcześniejszych. Toczyła się zawzięta walka o każdy punkt. Polakom na przerwę techniczną schodzili z prowadzeniem 8:6. Po niej udany blok zanotował Mateusz Bieniek i było już 9:6. Niestety w tej samej akcji kontuzji doznał nasz rozgrywający, Grzegorz Łomacz. Zastąpił go Fabian Drzyzga. Nie przeszkodziło to naszym siatkarzom w utrzymaniu przewagi. Na drugiej przerwie technicznej utrzymaliśmy prowadzenie – 16:13. Po udanym ataku Michała Kubiaka i asie Fabiana Drzyzgi prowadziliśmy już 19:14. Alekno przeprowadzał zmiany, wziął czas, ale w niczym to nie pomogło. Podopieczni Antigi kontrolowali końcówkę tego seta i wywalczyli 5 piłek setowych. Wykorzystali już pierwszą z nich – blok Piotra Nowakowskiego.
W czwartym secie Rosjanie wzięli się za odrabianie strat. Co prawda z początku wynik był wyrównany, ale potem odskoczyli naszym siatkarzom na trzypunktowe prowadzenie. Dopiero w połowie tej partii zaczęliśmy tracić dystans do rywali – rozpoczął Marcin Możdżonek, który zdobył punkt zagrywką (zmienił Piotra Nowakowskiego). Z każdym kolejnym punktem nasza reprezentacja zaczęła nabierać wiatru w żagle. Przegrywaliśmy na drugiej przerwie technicznej 13:16, a kilka minut prowadziliśmy już 19:17. Rosjanie zdołali doprowadzić do remisu i toczyła się walka punkt za punkt. Zdołaliśmy odskoczyć na dwa punkty (23:21), dzięki doskonałej zagrywce Rafała Buszka. Należy przyznać, że on i Kurek rozegrali dzisiaj bardzo dobre zawody. Polacy mieli dwie piłki setowe i pierwszą z nich wykorzystali – blok Konarskiego. Nagrodę MVP odebrał nasz atakujący, Bartosz Kurek.
Polska – Rosja 3:1 (26:28, 27:25, 25:19, 25:22)