W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Mistrz Polski – Vive Tauron Kielce, podejmował Gwardię Opole. Zdecydowanym faworytem, pomimo osłabienia, byli miejscowi. Mecz zakończył się zgodnie z przewidywaniami i kielczanie wygrali z ogromną przewagą 41:17, a najwięcej bramek zdobył Ivan Cupić (10/11 – 91% skuteczności).
Rywalizację nieudanym trafieniem otworzył Buntić, ale skutecznie odpowiedział Rumniak. Mistrzowie Polski wykorzystali kontry i szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie (3:1). Po chwili obie ekipy zaczęły się mylić, a ich gra była nerwowa. Tymczasem celnie trafił Bielecki, a Knop nie rzucił z 7. metra. Dodatkowo błąd popełnił Mokrzki (4:2). W bramce znakomicie spisywał się Szmal, ale równie dobrze radził sobie Malcher, który obronił rzut karny. Ogromny oparciem dla kielczan był Cupić – zdobył trzy bramki z rzędu i trener opolan był zmuszony do wzięcia czasu (7:2). Jego drużyna nie była w stanie celnie rzucić przez osiem minut. Przerwa nie pomogła przyjezdnym, a kolejne trafienia dokładali Mistrzowie Polski. Gwardia była bezradna, a jedyną pozytywną postacią w zespole był bramkarz. Zła passa gości została przełamana w 16. minucie – skutecznością zabłysnął Mokrzki (10:3). Mecz był w pełni pod kontrolą Vive, w bramce królował Szmal. Trafienia zdobywali tylko gospodarze m.in. Strlek i Chrapkowski (15:4). Kielczanie byli bezlitośni i stopniowo powiększali swoje prowadzenie. Przed przerwą gola udało się zdobyć Swatowi i Jankowskiemu, ale różnica nadal była ogromna (20:6).
Na początku drugiej połowy celnie rzucili Knop z Prokopem, ale to wciąż było zbyt mało, aby opolanie mogli myśleć o poprawieniu swojej sytuacji (22:9). W drużynie miejscowych dobrze spisywał się Buntić, który zdobył kolejne trafienie. Widać było, że Gwardia chciała odrobić kilka piłek, ale skutecznie utrudniał im to Jachlewski – rzucił trzy razy z rzędu. Dodatkowo wykluczony został Mokrzki i przyjezdni byli zmuszeni do gry w osłabieniu. Sędzia podyktował także rzut karny, który został wykorzystany przez Cupicia (27:11). Kielczanie nie grali bezbłędnie – niecelnie rzucił Bielecki, ale pomylił się również Zelijic. Spotkanie nie miało zawrotnego tempa, Mistrzowie Polski pewnie zmierzali do wygranej. W drużynie opolan zatrzymaniem popisał się Zembrzycki, ale po drugiej stronie boiska znakomicie radził sobie Sego (31:15). Jednak po bramce Reichmanna trener Gwardii poprosił o time-out. Tuż po przerwie błąd popełnił Aginagalde, a bramkę zdobył Rumniak. Ostatnie minuty spotkania należały do Sego i Zembrzyckiego – bronili piłkę za piłką, ale liderem w ekipie Vive stał się Strlek, któremu udało się jednak pokonać bramkarza gości. Tuż przed końcowym gwizdkiem trafił jeszcze Aginagalde (41:17).
Vive Tauron Kielce – Gwardia Opole 41:17 (20:6)
Vive Tauron Kielce: Buntić, Szmal, Jurecki, Jachlewski, Bielecki, Lijewski, Strlek, Cupić, Aginagalde, Chrapkowski, Sego, Reichmann, Kus, Paczkowski
Gwardia Opole: Swat, Knop, Prokop, Zelijic, Malcher, Trojanowski, Łangowski, Mokrzki, Jankowski, Stańko, Zając, Siwek, Rumniak, Zembrzycki