W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym męskiego Pucharu Polski Jastrzębski Węgiel w pięciosetowym meczu uległ Treflowi Gdańsk. Ta wygrana przedłużyła siatkarzom Trefla szansę na triumf w tych rozgrywkach.
W pierwszym secie goście przez pierwszy okres nawiązali wyrównaną walkę z jastrzębskim faworytem. Pierwsza faza gry zaznaczyła się remisem 8-8, ale jeszcze do stanu 11-11 dla gospodarzy gdańszczanie mogli mieć w dalszym ciągu nadzieję. Potem jednak popis siatkówki w najlepszym wydaniu dali Gładyr i Konarski. Miejscowi wygrali 5 piłek z rzędu i odskoczyli Treflowi na 17-11. To był przełomowy moment partii. W kolejnych akcjach siatkarze Jastrzębskiego Węgla z dozą siatkarskiej ekonomii pilnowali swoich spraw do końca seta i wygrali 25-18.
Drugi set zaczął sie podobnie jak początek meczu, rozwinął się z korzyścią dla jastrzębian, którzy wypracowali 4. punktowy zapas (13-9). Środkowa część seta nie wskazywała także na większe emocje w tej drugiej odsłonie. Gospodarze prowadzili 19-15 i pewnie zmierzali do glorii również w tym secie. Tymczasem mobiizacja siatkarzy z Gdańska i rozprężenie w szeregach miejscowych zawodników doprowadziło do stykowego wyniku. Po asie serwisowym Grzyba gracze z Jastrzębia mieli już tylko punkt przewagi (22-21).Za chwilę po kolejnym dobrym zagraniu zwodników Trefla już był remis. To nie koniec problemów “górników”. W ważnej wymianie podwójny blok z Gdańska zablokował Konarskiego i siatkarze Trefla mieli już piłkę setową (23-24). Hojności Jastrzębskiego Węgla była jednak na tyle. W ostatnich trzech piłkach drugiego rozdania rządzili na parkiecie Konarski z Szalachą i miejscowi wygrali tą partię 26-24.
Co się nie udało w drugiej partii, gdańszczanie spróbowali w trzeciej. Do stanu 11-11 obie drużyny szły równo, ale póżniej zawodnicy Trefla szybko “odpięli” od kontaktu rywala dzięki serwisom Filipiaka, z którymi jastrzębinie sobie nie radzili. Na tablicy wynków pojawił się rezultat 12:15 i gospodarze nie mogli sobie poradzić z konsekwentną grą gdańszczan. Dobre zawody rozgrywał Grzyb, jak również Halaba. W ekipie gospodarzy wciąż nieźle spisywali się Gladyr i Konarski, lecz wsparcia kolegów było jak na lekarstwo. Najsilniejszą bronią w tym secie była zagrywka i w taki też sposób zawodnicy Trefla zakończyli tego seta. Grzyb popisał się asem, ustalając wynik trzeciej partii n 20-25, a w całym meczu bylo tylko 2-1 dla Jastrzębskiego Węgla.
Nietypowo zaczął się czawarty set pojedynku, gdyż kibice gospodarzy na pierwszy punkt swojego zespołu musieli czekać do …ósmej piłki. Wcześniej punktowali tylko zawodnicy z Pomorza (0-7). Po zdobyciu inauguracyjnego punktu w tym secie widzowie na trybunach marzyli o przebudzeniu gospodarzy, ale ci jedynie asystowali, ustępując rywalom z Gdańska w połowie tego rozdania w dalszym ciągu 7. punktami (8-15). Wśród gości pierwszorzędną rolę odgrywał Filipiak, skuteczne zagrania miał też Mordyl. Widząc niemoc swoich podopiecznych szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla dał pograć zawodnikom z szerokiej ławki. Świeża krew losów seta nie odwróciła, ale powracający na boisku po odpoczynku Gładyr zablokował rywala i zmniejszył różnicę do Trefla do 4. punktów (19-23). Za chwilę w podobny sposób dał się zablokować Lynnel i było już kroczek do tie-breaka. Gdańszczanie postawili za chwilę atakiem kropkę nad “i” wygrywając czwartą partię ponownie do 20.
Piąta partia rozpoczęła się od prowadzenia będących na wysokiej fali gdańszczan, ale generalnie trwała ostra i zacięta wymiana argumentów do stanu 6:6. Wreszcie Konarski po kontrze, a za moment Gładyr z serwisu zapewnili jastrzębianom głębszy oddech (8-6). W następnych akcjach fantastycznie potrójnym blokiem grali miejscowi i raptowanie odskoczyli na 4. punkty 11-7. Potem jednak miejscowi stanęli, a kapitalna obrona Gdańszczan i skuteczne bloki dały nieoczekiwany rezultat końcowy w postaci wygranej w tie-breacu Trefla 15-13.
JASTRZĘBSKI WĘGIEL – TREFL GDAŃSK 3:2 (25:18,26:24,20:25,20:25, 15-11)