Wynik meczu w Bełchatowie może być mylny, bo wcale to nie był spacerek. Mimo zaciętej walki bełchatowianie nie tylko wygrali 3;0 ale także dalej nie stracili seta we własnej hali.
Mecz w Bełchatowie zaczął się na niezbyt dużym poziomie sportowym bo już przy stanie (4;3) dla gości obie drużyny miały na koncie po jednym błędnym ataku. GKS zdawał się zdominować bełchatowian i przy prowadzeniu (8:4) gospodarze byli zmuszeni wziąć czas, po którym udany atak zakończył Czarnowski, niestety błąd Irańczyka w ataku doprowadził do stanu (10:5) dla drużyny z Katowic. Dobra gra GKS-u Katowice doprowadziła do stanu(14:9). Podryw w drużynie Skry Bełchatów doprowadził do wyniku (15;12) dla GKS Katowice, którego trener postanowił wziąć czas który jednak nie wybił bełchatowian i na zagrywce Lisinac zdobył dwa asy serwisowe do tego Czarnowski dołożył atak i Skra doprowadziła do remisu. Bełchatowianie nie zwalniali tępa i wyszli na prowadzenie (19:17). GKS został zmuszony do wzięcia drugiego czasu, jednakże nie wywołało to pożądanego zamiaru i dalej na prowadzeniu znajdowała się Skra (20;18). Czarnowski punktowym blokiem zdobył piłkę setową Kapelus popełniając błąd w zagrywce zakończył pierwszego seta na korzyść Skry Bełchatów.
Druga partia też zaczęła się z błędami w zagrywce obu drużyn ale as serwisowy Romacia doprowadził do prowadzenia skry (4:2), niestety złe zagrywka spowodowała że już po chwili stan punktów wyrównał się (4:4). Błąd Irańczyka skutkował dla Skry utratą prowadzenia (6:5) as serwisowy i błąd Pietraszko doprowadził do stanu (7;6) dla GKS-u. Drużyna z Katowic zaczęła budować swoją przewagę i przy stanie (10;6) szkoleniowiec skry był zmuszony wziąć czas, decyzja okazała się słuszna bo już po czasie Katić zdobył punkt w ataku a chwile później przewaga drużyny z Katowic stopniała do jednego punktu (11:10) od stanu (12;12) widać było nie wyrównaną grę obu zespołów. Skra wyszła na prowadzenie dwu punktowe dopiero przy stanie (19:17) dalsza dobra gra i punktowy blok Pencheva doprowadził Skre Bełchatów do trzy punktowej przewagi (21;18) seta zakończył Lisinac zdobywając ostatni punkt w ataku.
Trzecia partia nie odstawała od poprzednich setów i również rozpoczęła się z błędami w zagrywce po obu stronach siatki, jednakże Penchev asem serwisowym doprowadził do wyniku (4:2) dla Skry, kolejny błąd w zagrywce GKS-u i kolejny punkt dla bełchatowian. Drużyna z Katowic nie zostawała jednak z tyłu i doprowadziła do remisu (5;5). Trzecia partia należała chyba do najbardziej wyrównanych bo od tego momentu niemal że do końca seta na tablicy wyników utrzymywał się remis, tylko w niewielu chwilach seta którejś z drużyn udawało się prowadzić dwoma punktami tak jak po nie wykorzystanym ataku Romacia GKS wyszedł na dwu punktową przewagę (9:7) jednak Lisinac swoim blokiem doprowadził z powrotem do remisu (9:9) Serb nie zwalniał tępa i dzięki jego atakowi Skra wyszła na prowadzenie (12;10) potem przez niemal resztę seta na tablicy widniał remis aż do stanu (20;20) Skra zaczęła grać na najwyższych obrotach i doprowadziła do stanu (23;20) cały mecz zakończył Katić zdobywając ostatni punkt
PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:0 (25:22 ; 25:22 ; 25:22)
PGE Skra Bełchatów:Lisinac, Wlazły, Nowak, Adamczyk, Janusz, Kłos, Bednorz, Katić, Czarnowski,
Ebadipour, Węgrzyn, Romać, Nedeljković, Łomacz, Piechocki, Penchev, Milczarek, Piotrowski.
GKS Katowie:Krulicki, Stańczak, Witczak, Komenda, Butryn, Kapelus, Kalembka, Pietraszko, Fijałek, Kohut, Mariański, Stelmach, Sobański, Quiroga.