Pierwszy mecz reprezentacji mężczyzn w tym sezonie rozegrany został w Zielonej Górze. Biało-Czerwoni spotkali się towarzysko z Niemcami.
Trenerzy ustalili, że bez względu na wynik zespoły rozegrają conajmniej cztery sety.
Mecz rozpoczęliśmy od skromnego prowadzenia naszej drużyny (2:1). Niestety, taka sytuacja nie utrzymała się długo. Niemcy bardzo szybko przejęli kontrolę nad grą i nim się obejrzeliśmy mieli na swoim koncie cztery oczka przewagi (10:14). Podopieczni Andrei Gianiego nie wypuścili już tej szansy. Szybko doprowadzili seta do końca i nasi siatkarze nie mieli zbytnio nic do powiedzenia. Odsłona zakończyła się wynikiem 25:18 dla naszych rywali.
Drugi set należał do tych zdecydowanie wyrównanych. Polakom udało się zdobyć co najwyżej dwa punkty przewagi (5:5). Zespoły raz po raz wymieniały mocne ciosy. Bardzo dobrze wyglądał element przyjęcia. Dzięki temu obydwaj rozgrywający mogli swobodnie grać pipe. Bardzo długo nikomu nie udało się uzyskać kilku punktów przewagi (21:21). Dopiero w ścisłej końcówce Niemcy wyrwali się na prowadzenie. Podopieczni Vitala Heynena już nie zdążyli ich dogonić i musieli pogodzić się z porażką z minimalną stratą 23:25.
Skład Niemców na trzecią partię nie uległ zmianie. Heynen za to zdecydował się wystawić całkowicie zmienioną szóstkę. Tym razem wynik wyglądał o wiele korzystniej dla naszych zawodników (8:3). Dobrze funkcjonował biało-czerwony blok. Polacy bez problemu utrzymywali pięciopunktową przewagę. Taka sytuacja utrzymywała się aż do samego końca seta. Niemcy nie mieli nic do powiedzenia (23:15). Seta zakończyła kiwka Leona (25:17).
Kolejnego seta rozpoczęliśmy od serii błędów po obu stronach siatki. Na nasze szczęście szybko zdążyliśmy się otrząsnąć. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie Bialo-Czerwoni wypracowali sobie wysoką przewagę (9:4). Tymczasem nie udało jej się utrzymać tak długo. Podopieczni trenera Gianiego w mgnieniu oka zmniejszyli straty (15:14). Nasi siatkarze w ostatniej chwili odzyskali kontrolę nad sytuacją. Zespoły co prawda grały punkt za punkt, ale to Polacy mieli w zapasie kilka punktów (21:19). Kropkę nad „i” postawił Bartosz Bednorz, który zakończył seta asem serwisowym (25:22).
Mimo wcześniejszych ustaleń zdecydowano się na rozegranie tie-breaka. W decydującej partii ponownie górą byli Biało-Czerwoni (5:2). Bardzo dobrze spisywał się Karol Kłos. Doświadczony środkowy w dalszym ciągu udowadnia że jest w wysokiej formie (8:4). Niemcy popełniali dużo prostych błędów, co przybliżało nas do wygranej (12:7). Ostatnio słowo należało do Linusa Webera, który posłał piłkę z zagrywki prosto w aut (15:10)
Polska – Niemcy 3:2 (18:25, 23:25, 25:17, 25:22, 15:10)
Polska: Fornal, J. Nowakowski, Huber, Kwolek, Drzyzga, Muzaj, Wojtaszek, Łomacz, Bednorz, Leon, Kłos, Kurek, Zatorski, Szalpuk, Śliwka, Komenda, Szalpuk, Konarski
Niemcy: Schott, Karlitzek, Zimmermann, Krick, Hirsch, Krage, Zenger, Reichert, Bohme, Brehme, Fromm, Maase, Stoehr, Thole, Tille, Weber
[…] Reprezentacja: Pierwszy sprawdzian po długiej pauzie. Polacy … […]