Polki w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy podejmowały reprezentację Słowacji. Biało-czerwone zapewniły już sobie awans, więc mecz nie rozgrywał się o dużą stawkę. W pierwszym starciu tych drużyn to podopieczne Rasmussena pokonały Słowaczki 23:21. Tym razem to Polki musiały „gonić” rywala, ale pod koniec pierwszej połowy częściej trafiały i schodziły na przerwę na prowadzeniu. Druga część meczu była także wyrównana, lecz w końcówce charakter pokazały biało-czerwone i to one wygrały 28:25.
Mecz trafieniem otworzyła Kudłacz-Gloc, ale natychmiast odpowiedziała Sukiennikova. Po chwili udaną interwencją zabłysnęła Wysokińska. Polkom udało się wyjść na minimalne prowadzenie i bardzo dobrze radziły sobie w defensywie (2:1). Rywalizacja była zacięta, a lepiej zaczęły grać Słowaczki – bramki zdobyły Skolkova i Sukiennikova i przyjezdne objęły prowadzenie. Nie trwało to długo i po chwili na tablicy wyników zagościł remis (4:4). Obie ekipy zaczęły popełniać błędy, ale to biało-czerwone były przy piłce. Spotkanie zwolniło, lecz Słowaczki ponowie uzyskały jedną bramkę przewagi. Dodatkowo sędzia przyznał im rzut karny, który wykorzystała Olskova (6:8). Polki miały problemy ze skutecznością, ale gorszy moment przełamała Drabik. Słowaczki utrzymywały się na prowadzeniu i miały trzy bramki zapasu. Zmniejszyła go Zych, lecz od razu trafiła także Skolkova (9:11). Natomiast rzut kontaktowy zdobyła Zimny, a wyrównała Grzyb. Ostatnie minuty pierwszej połowy były wyrównane – karnego wykorzystała Kudlacz-Gloc, a z prawego skrzydła trafiła Rechtorisova. Jednak to Polkom udało się objąć prowadzenie, które utrzymały do przerwy (15:13).
Drugą połowę od bramki zaczęła z dystansu Habankova, a z karnego nie trafiła Achruk. Pomimo tego, to biało-czerwone utrzymywały niewielką przewagę (16:15). Tymczasem Polki nie spożytkowały kontry, ale w końcu rzuciła Kołodziejska. Podopieczne Rasmussena rozpędzały się a akcji na akcję – środkiem przedarła się Zych. W 39. minucie wykluczona została Habankova i Słowaczki były zmuszone grać w osłabieniu. To wykorzystały nasze zawodniczki i stopniowo „odjeżdżały” rywalkom (20:16). Tymczasem przyjezdne nadal miały problemy z pokonaniem polskiej bramkarki. Mecz toczył się w spokojnym tempie, ale piłkę gubiły także Polki. W międzyczasie Kocela w kontrze trafiła w poprzeczkę i time-out wziął Rasmussen. To jednak nie pomogło zbyt wiele, ponieważ różnica wciąż topniała – Rajnohova ugrała bramkę z koła (21:19).
Słowaczki zaczęły grać szybko i trafienie kontaktowe zdobyła Kostelna. Z tego powodu, ponownie czas wziął trener biało-czerwonych. Bramki padały na przemian, a skuteczną obroną popisała się Medvedova. Po chwili do remisu doprowadziła Kucerova. Atmosfera stała się nerwowa i żółtą kartkę dostał Rasmussen. Końcówka meczu zapowiadała się ekscytująco – prowadzenie dla Polek dała Siódmiak, a karę dostała jedna z przyjezdnych. Przewagę powiększyły Grzyb i Siódmiak, a tuż przed gwizdkiem z 7. metra trafiła Kudłacz-Gloc i to Polki triumfowały (28:25).
Polska – Słowacja 28:25 (15:13)
Polska: Kordowiecka, Płaczek, Wysokińska, Achruk, Galińska, Kudłacz-Gloc, Siódmiak, Zimny, Zych, Grzyb, Kołodziejska, Drabik, Stachowska, Szarawaga, Kocela
Słowacja: Medvedova, Haladikova, Bacikova, Habankova, Kluckova, Hornakova, Kostelna, Kucerova, Michnova, Minarcikova, Olskova, Rajnohova, Rechtorisova, Skolkova, Sukiennikova, Trochtova