Reprezentacyjny psikus czy poważny problem?

Aktualizacja: 23 sie 2017, 23:03
11 lip 2017, 20:03

Sezon reprezentacyjny trwa, a my nadal się zastanawiamy czym nas jeszcze zaskoczą nasi kadrowicze. Za nami już Liga Światowa, za pasem Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, a zaraz potem wyczekiwane przez wszystkich EUROVOLLEY. Co w kadrze piszczy i czy mamy się obawiać o formę naszych siatkarzy?

Tegorocznej edycji Ligii Światowej nasi reprezentaci nie zapamiętają jako udanej. Chłopaki przegrali 6 meczów, a wygrali 5. No cóż… Niektórzy powiedzieli by, że Liga Światowa to „poligon doświadczalny”, a ja właściwie bym się z tymi osobami zgodziła. Dlaczego? O tym w dalszych akapitach.

Do Ligi Światowej przystępowaliśmy z nowym trenerem, ale to nie jest główny problem naszej porażki. Wspomniałam o tym najpierw, bo nowy trener – nowe wyzwania. Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle od razu uprzedzili kolegów, którzy nie pracowali z Ferdinando De Giorgim, że treningi z tym szkoleniowcem są dłuższe i zdecydowanie cięższe. No dobrze, więc argument ciężkiego i „hardcorowego” treningu mamy już za sobą.

Jednak symptom „przetrenowania” nie może trwać wiecznie. Kolejny wyjazd – kolejna porażka. Sam trener De Giorgi powiedział w wywiadzie dla jedenej ze stacji telewizyjnych abyśmy przestali usprawiedliwiać siatkarzy ciężkimi trenigami, bo tych już… nie ma. Jak to? Przecież oni wyglądają na boisku jak by nic innego nie robili tylko dźwigali ciężary! Fakt, nasi siatkarze tak wyglądali, bo ich ruchy nie były pewne, niezdecydowane, a także ociężałe. Oczywiście, że w grze naszych chłopaków było widać zagrania, które były pełne energii. Szkoda tylko, że nie wszystkie, bo było ich mało.

Liga Światowa to „poligon doświadczalny”. Tak, bo ten turniej zaczyna się właściwie bezpośrednio po sezonie PlusLigi. „Starzy wyjadacze”, jak nazywam doświadczonych siatkarzy ogranych w kadrze, dostają wolne, a młodzi mniej zorientowani na międzynarodowych parkietach otrzymują swoją szansę na pokazanie się światu. Czy jest to dobre rozwiązanie? Oczywiście nie chce podważać decyzji trenera, bo to on tu jest ekspertem, a ja tylko piszę o tym, widząc wszystko ze swojej perspektywy ?. Uważam, że jest to dobre, bo tak jak wspomniałam ci młodzi mają sznasę na nowe doświadczenia. Każdy kij ma dwa końce i patrząc na to z drugiej strony, nie jestem zwolenniczką tego systemu. Powołania do kadry narodowej otrzymywali i nadal otrzymują najlepsi. Więc powoływanie juniora czy kadeta do reprezentacji, tylko po to, by widział wszystko z poziomu kwadratu dla rezerowych jest bez sensu. Lepiej byłoby powołać w to miejsce „starego wyjadacza” i mieć pewność, że w momencie złej gry drużyny, ten zawodnik „poderwie” do walki cały zespół.

Czego zabrakło naszej reprezentacji?

Hm. Wszystkiego? A zaczęłabym od przygotowania mentalnego. Momentami mogliśmy zobaczyć jak chłopaki po kilku złych zagraniach od razu spuszczali głowy w dół, co momentanie okazywało nasze słabości. Kiedy w 2014 roku sięgaliśmy po Mistrzostwo Świata nikt o tym nie mówił, bo mieliśmy w sztabie pana Jakuba Bączka, który słynie ze swoich fantastycznych metod podnoszenia człowieka na duchu. Nie wiem jak to odbywa się teraz, ale trzy lata temu współpraca z trenerem mentalnym przyniosła nam efekt, a tego wszyscy chcemy, prawda?

Po mentalnym przygotowaniu przechodzimy do fizycznego. Chłopaki przechodzą przez „hardkorowe” treningi i nadal nie widzimy efektu. Elementy gry takie jak przyjęcie, atak czy zagryka nie były prezentowane przez siatkarzy na najwyższym poziomie. Może brakuje im jeszcze zgrania? Może jeszcze nie uwierzyli we własne możliwości (patrz akapit wyżej ?)?

Tak czy siak gra naszych reprezentantów nie wyglądała dobrze. Przed nami Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Nasza drużyna zaczęła już zgrupowanie w Centralnym Ośrodku Szkoleniowym w Spale. W Krakowie zmierzymy się z dobrze dysponowaną Rosją, Kanadą i Francją. To będzie dopiero przeprawa i prawdziwy test ?! Wracając do Sbornej to szykuje nam się kompletna drużyna wypełniona samymi gwiazdorskimi nazwiskami, a wśród nich m.in. Maxim Mihayłov. Kanadyjczycy pod wodzą Stephana Antigi to świeżo upieczeni medaliści Ligi Światowej. Francuzi także będą „sprawdzać” nasz zespół. Oby te trzy testy nasza kadra zdała – czego życzę nam – kibicom i samym siatkarzom ?.

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA