Reprezentantki Polski w piłce ręcznej przegrały drugi mecz turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Biało-czerwone na hali w Moskwie uległy Szwedkom 24:30 (12:16).
Po bardzo pechowo przegranym meczu z Rosjankami, gdzie Polki poległy głównie przez… kiepską skuteczność rzutów z 7 metra oraz niemożność zdobycia bramek grając w przewadze, nadszedł pojedynek ze Szwedkami. Te wczoraj zanotowały spacerek – rozbiły kadrę Meksyku 41:20.
Dziś już od pierwszych minut dała nam się we znaki forma Isabelle Gullden. Szwedka zagrała na najwyższym poziomie, po raz kolejny udowadniając, że należy do ścisłej światowej czołówki handballistek.
Dziś nie kulał nasz atak, tak jak wczoraj. Dużo większe problemy Polki miały z zatrzymaniem ataków rywalek, które były nadzwyczaj skuteczne. Taka sytuacja doprowadziła do tego, że szczypiornistki z „Kraju Trzech Koron” już do przerwy prowadziły aż 16:12.
Biało-czerwone oczywiście nie poddały się i w drugiej części spotkania chciały rzucić się do odrabiania strat. Na niewiele się to zdało. Strata zniwelowana została co prawda na moment do dwóch bramek. Natychmiast jednak rywalki ponownie odskoczyły i już do końca spokojnie kontrolowały przebieg meczu.
Zwycięstwo Szwedek 30:24, daje im w tym momencie prowadzenie w grupie kwalifikacyjnej do IO w Rio. Jeśli Rosjanki pokonają Meksykanki, a tak prawdopodobnie się stanie, to Rosja i Szwecja zapewnią sobie awans na IO. Polki będą musiały zaś olimpijskie aspiracje przełożyć jeszcze o co najmniej 4 lata…