Na ukończenie wyścigu Swiss Ultra Triathlon zawodnicy mają aż dwa tygodnie. Najlepsi z nich na metę mogą dotrzeć jednak już w niedzielę. Bardzo prawdopodobne, że wśród pierwszych szczęśliwców znajdą się Polacy. W szalonym wyścigu bierze bowiem udział aż trzech biało-czerwonych, czyli Robert Karaś, Adrian Kostera oraz Tomasz Lus.
Twardy jak Karaś. Walka z osami i drzemka po 40 godzinach
W niedzielę 14 sierpnia o godzinie 18:00 rozpoczęła się rywalizacja w ramach Swiss Ultra Triathlon. Stawką wyścigu, który ma miejsce w okolicach szwajcarskiego St. Gallen jest mistrzostwo świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Brzmi wymagająco? I tak rzeczywiście jest, gdyż zawodnicy mają do pokonania zabójczy dystans, czyli 38 kilometrów pływania, 1800 kilometrów jazdy na rowerze, oraz 422 kilometry biegu.
Wśród śmiałków, którzy chcą pokonać ten dystans znajduję się trzech Polaków. Jednym z nich Robert Karaś, który po pierwszych trzech dniach zmagań prowadzi w całym wyścigu. Polak jako pierwszy zakończył część pływacką, bowiem już około godziny 4.00 w poniedziałek przesiadł się na rower. Następnie zawodnik pokonywał kolejne kilometry bez jakiekolwiek przerwy na choćby małą drzemkę. Pierwszą prawdziwą przerwę niestrudzony 33-latek zrobił dopiero we wtorek nad ranem, czyli po ponad 40 godzinach ciągłego wysiłku.
Po krótkiej drzemce Robert Karaś wrócił na trasę. We wtorek popołudniu miał już przebytą połowę wyznaczonej trasy rowerowej. Z kolei w środę przed południem zawodnik pokonał już 161 rund z 200 wyznaczonych. Oznacza to, że Polak utrzymuje prowadzenie, choć zbliżyć się do niego próbuje Belg – Kenneth Vanthuyne.
Dzień Dobry. Robert Karaś prawie całą noc pływał. 38km w ciągu niecałych 10h. O brzasku przesiadł się na rower i obecnie do mety pozostało mu ok. 1500 km
Jak dojedzie, zacznie biec. Przez 422 km..
Polak 🇵🇱bierze udział w Mistrzostwach Świata na dystansie 10-krotnego #Ironman pic.twitter.com/mBZ24Pg9bG— Grzegorz Kita (@grzegorz_kita) August 15, 2022
Niestety, Robertowi Karasiowi, który walczy o ustanowienie historycznego rekordu na dystansie 10 x Ironman, nie sprzyjają zarówno warunki pogodowe, jak i otaczająca go natura. W Szwajcarii przez długi czas padało, a na dodatek zawodnik został zaatakowany przez osy, o czym poinformował jego zespół w mediach społecznościowych.
– Osy okazują się największym przeciwnikiem Roberta! Ukąszony już siedem razy ciągle wraca niestrudzenie na trasę! Ciało reaguje opuchlizną, ale jego mental pozostaje silny! – napisano na profilu Roberta Karasia.
Adrian Kostera również wierzy w pobicie rekordu świata
Na trasie znajduje się również inny Polak, czyli Adrian Kostera. Historia tego zawodnika jest równie fascynująca, gdyż swoją przygodę z tym sportem zaczął on dopiero po ukończeniu 30. roku życia. Jego wytężona praca i wiara, że niesamowite rzeczy można robić w każdym wieku, szybko przyniosły niezwykłe rezultaty.
Dwa miesiące temu Kostera został rekordzistą świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Trasę składającą się z 19 kilometrów pływania, 900 kilometrów roweru oraz 211 kilometrów biegu pokonał w czasie 67:45:51. Tym samym pobił rekord, który wcześniej należał właśnie do Roberta Karasia.
Do Szwajcarii Adrian Kostera przyjechał natomiast z planem uzyskania wyniku lepszego niż dotychczasowy rekord świata. Zawodnik pochodzący z Torunia ma dużą szansę na realizację swojego celu. W tym momencie zajmuje w wyścigu trzecie miejsce. Pomimo dużej straty do liderów Kostera wierzy, że może wygrać cały wyścig. Swoją taktykę zdradził już przed startem.
NIE TYLKO Robert Karaś, który jest bliski wygrania wyścigu Swiss Ultra Triathlon na dystansie 10x Ironman (38 km pływania, 1800 km na rowerze, 422 km biegu).
W wyścigu biorą udział też inni Polacy. TO:
ADRIAN KOSTERA (3 w wyścigu)
TOMASZ LUS (15)WIELKIE BRAWA DLA CAŁEJ 3-ki! pic.twitter.com/VBwMqPAGjE
— tomasz.golonko (@TomaszGolonko) August 17, 2022
– Pewnie skończę pływanie 8, może 10 godzin po liderach. Nie przejmuję się tym, bo wiem, że cały wyścig i tak się rozegra na bieganiu. Nie ma różnicy, kto i jak szybko będzie płynął i jechał na rowerze. Przebiegnięcie 420 km zweryfikuje wszystko. Wiem, że mogę to przebiec ciągiem. Bez kontuzji, bez problemów, chociaż wszystko może się zdarzyć – powiedział Kostera.
Robert Karaś nie będzie mistrzem świata! Bieg przerwany przez lekarzy