Azoty Puławy udanie zakończyły rok w PGNiG Superlidze. W meczu 15.kolejki drużyna z Lubelszczyzny pewnie pokonała Sandrę Spa Pogoń Szczecin 34:25.
– Mimo tak wysokiej porażki muszę pochwalić swój zespół, bo w odróżnieniu do meczu w Zabrzu nie spuściliśmy głów tylko graliśmy do końca – oceniał po spotkaniu trener Sandry Spa Pogoni Szczecin Mariusz Jurasik.
Jego podopieczni mecz w Puławach zaczęli bardzo dobrze. Po siedmiu minutach gry prowadzili 3:2. Wydawało się, że będą mogli stawić czoła dużo wyżej notowanemu przeciwnikowi. Niestety dla drużyny ze Szczecina był to jedynie epizod. Puławianie bardzo szybko przejęli inicjatywę w spotkaniu i z każdą upływającą minutą budowali przewagę.
Znać o sobie dała również bardzo wąska “ławka” Pogoni. Mariusz Jurasik miał do dyspozycji zaledwie dziewięciu graczy z pola i było jasne, że im dalej w mecz, tym bardziej jego drużyna będzie gasła. Do przerwy trzymali się jednak dzielnie – pozwolili Azotom na tylko czterobramkowe prowadzenie.
Druga część spotkania przebiegała już zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Trener Marcin Kurowski mógł pozwolić sobie na rotowanie składem i danie szansy zawodnikom, którzy w ostatnich tygodniach grali nieco mniej. Warty odnotowania jest bardzo dobry występ młodzieżowego reprezentanta Polski Bartosz Kowalczyka zdobywca sześciu bramek. W końcówce spotkania swoje trafienie zaliczył także powracający do zdrowia po kontuzji Piotr Masłowski.
– Bardzo się cieszę, że mogłem dziś skorzystać ze wszystkich zawodników wpisanych do protokołu. I co bardzo cieszy zmiennicy, którzy pojawiali się na parkiecie wcale nie obniżali poziom – ocenił po spotkaniu Marcin Kurowski.
Azoty-Puławy”– Sandra SPA Pogoń Szczecin 34:25 (15:11)
Puławy: Koshovy, Bogdanow, Zapora – Przybylski 8, Prce 7, Kuchczyński 6, Kowalczyk 6, Łyżwa 2, Krajewski 2, Sobol 1, Masłowski 1, Petrovsky 1, Jurecki, Skrabania, Kubisztal, Grzelak,
Pogoń: Tatar, Matkowski – Krupa 7, Kniazeu 5, Jedziniak 4, Konitz 3, Krysiak 2, Grzegorek 2, Zaremba 1, Fedeńczak 1, Zydroń.