Zwycięzcy Ligi Mistrzów z Kielc w losowaniu grup EHF Champions League sezonu 2016/2017 uniknęli najgroźniejszych rywali. Przed nadmiernym optymizmem przestrzega jednak prezes kieleckiego klubu.
Vive Tauron Kielce w grupie zmierzy się z z niemieckim Rhein Neckar Lowen, macedońskim Vardarem Skopje, chorwacką Croatią PPD Zagrzeb, słoweńskim Celje Pivovarna Lasko, węgierskim MOL-Pick Szeged i szwedzkim IFK Kristianstad. Po losowaniu w mediach królowały optymistyczne nastroje dotyczące losowania. Bertus Servaas jest jednak innego zdania i docenia klasę zespołów, z którymi rywalizować będzie jego Vive. – Drużyna z Zagrzebia na początku minionego sezonu pokonała THW Kiel, z Kristainstad zremisowaliśmy w ostatnim roku, drużyna Celje już wiele razy pokazała, że na własnym parkiecie jest bardzo groźna, Pick Szeged ma kompletną i bardzo mocną drużynę. Z macedońskim Vardarem przegraliśmy w grupie na wyjeździe dziesięcioma golami a z Rhein Neckar zremisowaliśmy i wygraliśmy po niesamowitej walce. W Lidze Mistrzów nie ma słabych zespołów – stwierdził Servaas w wypowiedzi udzielonej dla oficjalnej strony klubu z Kielc.
Według prezesa kieleckiego klubu poziom europejskiego szczypiorniaka jest na tyle wyrównany, że do każdego rywala trzeba podchodzić maksymalnie skoncentrowanym. -To jest Liga Mistrzów i każdy mecz może się inaczej ułożyć. Przegraliśmy w ostatnim sezonie w Szeged i Skopje i wiele osób mówiło, że jesteśmy słabi, a wygraliśmy Ligę Mistrzów. Bardzo ważne jest zdobycie pierwszego lub drugiego miejsca w grupie, ponieważ to daje duże nadzieje na awans do Final Four – powiedział Servaas dla vtkielce.pl