Od dziś aż do końca świąt każdego dnia na stronie polski-sport.pl będą pojawiały się wywiady z siatkarzami, którzy opowiadali naszym redaktorom o tym jak przeżywają święta. Dowiemy się m.in. o tym kiedy dowiedzieli się, że Święty Mikołaj nie istnieje czy jaki był ich najlepszy prezent, który kiedykolwiek dostali.
Gwiazdami dzisiejszej odsłony będą zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów: Mateusz Masłowski, Marco Ivović, Bartłomiej Lemański oraz zawodnik LOTOS-u Trefla Gdańsk Szymon Romać.
Pytanie 1: Co najbardziej lubisz w świętach, a czego nie?
Mateusz Masłowski: Wydaje mi się, że najfajniejsze w świętach jest ta cała atmosfera, która im towarzyszy. Jest okazja do chwili odpoczynku i odcięcia się od swoich problemów i życia, które jest na co dzień. Nie lubię natomiast momentu gdy ostatniego dnia staję na wadze i okazuje się, że nie jest kolorowo. (śmiech)
Marko Ivović: Moje święta są miesiąc po waszych. Najlepiej być po prostu w domu. Ja niestety nie będę miał tej szansy, ponieważ gramy. Najważniejsze to być w domu z rodziną.
Bartłomiej Lemański: Wracam do rodziny i to najbardziej lubię. A czego nie lubię? Wagi po.
Szymon Romać: W świętach moim zdaniem najważniejsza jest możliwość spędzenia tego okresu w gronie bliskich osób, na co dzień jesteśmy daleko od rodzinnych domów, a święta są czasem gdy można ten czas spędzić z bliskimi.
Najgorsze jest to, że trzeba tak dużo jeść. A tak na poważnie to chyba to, że tak szybko się kończą.
Pytanie 2: Czy masz jakieś śmieszne wspomnienia związane ze świętami, którymi możesz się podzielić?
Mateusz Masłowski: Dużo było różnych śmiesznych sytuacja i ciężko mi wskazać szczególną. Jesteśmy bardzo wesołą rodziną i żadne święta nie obejdą się bez żartów i mnóstwa dowcipów
Marko Ivović: Niestety, nie mam. Nie byłem zbyt wiele razy w domu na święta.
Bartłomiej Lemański: Śmieszne? Może to jak byłem mały, to nakryłem ojca jak się przebiera za Mikołaja.
Szymon Romać: Nie przypominam sobie niczego bardzo śmiesznego. Była kiedyś taka sytuacja, że chwilkę przed wigilijną kolacją, gdy wszystko było już gotowe, nagle zgasła choinka. Okazało się, że spaliła się żarówka i trzeba było sprawdzać każdą żeby znaleźć tą jedną wadliwą.
Pytanie 3: Kto w Twoim domu ubiera choinkę, przygotowuje potrawy?
Mateusz Masłowski: Każdy jest za coś odpowiedzialny, jednak zawsze gdy przychodzi do ostatecznego udekorowania choinki czy domu to zajmuje się tym mama. Zresztą podobnie jak z potrawami.
Marko Ivović: Potrawy przygotowuje zawsze mama i babcia.
Bartłomiej Lemański: Jak jeszcze byłem z rodzicami to wszyscy ubieraliśmy choinkę. Gotowaniem natomiast zajmuje się mama.
Szymon Romać: Różnie to bywa. Gdy mieszkałem jeszcze w domu to zazwyczaj ta przyjemna czynność przypadała mi i bratu. Teraz z żoną mamy małą choinkę, którą ubieramy razem.
Pytanie 4: Jaki był najlepszy prezent jaki dostałeś gdy byłeś dzieckiem?
Mateusz Masłowski: Nigdy niczego mi nie brakowało, ale i tak cała moja rodzina zawsze sprawiała mi super prezenty. Jednak teraz, gdy jestem trochę starszy to najfajniejszym prezentem jest dla mnie to, że możemy usiąść razem całą rodziną przy wigilijnym stole .
Marko Ivović: Ciężko powiedzieć. Nie pamiętam. Nie byłem 15 lat w domu na świętach.
Bartłomiej Lemański: Oj, nie pamiętam. Zawszę cieszyłem się z każdego prezentu.
Szymon Romać: Ciężko powiedzieć. Przez wszystkie te dziecięce lata przewinęło się sporo świątecznych prezentów, ale kiedyś upatrzyłem sobie taki zielony kombajn. Było to na długo przed świętami, lecz pamiętam swoją radość, gdy znalazłem go pod choinką.
Pytanie 5: Czy masz jakąś ulubioną kolędę, piosenkę świąteczną?
Mateusz Masłowski: Zawsze z Kubą Ziobrowskim w Spale puszczaliśmy przed świętami wiele piosenek świątecznych, ponieważ zawsze na nie długo wyczekiwaliśmy i nie mogliśmy się ich doczekać. Mi osobiście najbardziej w pamięć zapadła piosenka „Jest taki dzień”.
Bartłomiej Lemański: Nie. Nie wyróżniam zbyt mocno kolęd.
Szymon Romać: Wszystkie są fajne bo oddają klimat świąt, z tych polskich kolęd moją ulubioną jest chyba „Cicha noc”, a z tych zagranicznych piosenek „All I want for Christmas”.
Pytanie 6: Twoje ulubione potrawy świąteczne?
Mateusz Masłowski: Ogólnie wszystko jest pyszne, ale najbardziej zawsze wyczekuje na barszcz czerwony z uszkami i na ruskie pierogi.
Marko Ivović: U nas w Serbii, na święta jest świnia.
Bartłomiej Lemański: Pierogi.
Szymon Romać: To ulubiony świąteczny temat. Przy świątecznym stole zawsze zajadam się barszczem z uszkami i karpiem, więc chyba postawiłbym na te dwie potrawy.
Pytanie 7: Czy kupujesz prezenty na ostatnią chwilę, czy są to przemyślane zakupy na długo przed świętami?
Mateusz Masłowski: Staram się zawsze wybrać coś ciekawego, co będzie fajną pamiątka albo po prostu przyda się w życiu codziennym, ale z tym kiedy je kupuje to bywa różnie.
Bartłomiej Lemański: Raczej więcej czasu zajmuje mi samo myślenie nad tym co kupić. Sam zakup trwa dużo krócej. Staram się jednak to wszystko w miarę wcześnie zorganizować.
Szymon Romać: Zazwyczaj z lenistwa odbywa się to na ostatnią chwilę, ale dobrze, że żona zawsze o tym pamięta i przypomina o kupieniu prezentów odpowiednio wcześnie.
Pytanie 8: Czy pamiętasz jak dowiedziałeś się, że Święty Mikołaj nie istnieje?
Mateusz Masłowski: Nie pamiętam, ponieważ nie dotarła do mnie taka informacje i nadal wierzę, że Święty Mikołaj istnieje.
Marko Ivović: Święty Mikołaj jest u nas tylko gdy jest się małym. To było fajne. Ale to była dawno, około 20 lat temu.
Bartłomiej Lemański: Nie pamiętam tego momentu.
Szymon Romać: Nie było w tym nic niezwykłego. Mikołaja złapałem chytrym sposobem. Udając, że śpię okazało się, że Mikołaj mieszka ze mną pod jednym dachem.
Pytanie 9: Czy kupujecie żywego karpia? Kto go zabija?
Mateusz Masłowski: Chyba nikt w mojej rodzinie nie miałby serca żeby go zabić, także kupujemy nieżywego i przeważnie tata zajmuje się jego przygotowaniem
Szymon Romać: Naturalnie żywego. Wiele osób to potępia , ale dla mnie nie ma w tym nic strasznego. Karpia zabija zawsze tato. Ja wcześniej nie miałem do tego odwagi. Teraz nie mam z tym problemu.
W Wigilię na pytania odpowiedzą: Dustin Watten, Wojciech Żaliński, Emanuel Kohut, Mateusz Czunkiewicz oraz Jędrzej Maćkowiak.