Bartosz Kurek zdobył aż 31 punktów w niedzielnym finale Pucharu Cesarza. Nawet tak rewelacyjny dorobek nie wystarczył jednak jego drużynie do wygrania turnieju. Ekipa Wolfdogs Nagoya przegrała mecz o złoty medal z Panasonic Panthers 1:3 (27:25, 29:31, 15:25, 23:25).
Bartosz Kurek dwoił się i troił, aby wygrać Puchar Cesarza
Bartosz Kurek w finale prestiżowego turnieju zanotował aż 56 proc. skuteczności w ataku. Kapitan reprezentacji Polski w starciu z Panasonic Panthers skończył 28 ataków, a do tego dołożył asa i dwa skuteczne bloki. Jego doskonała gra nie wystarczyła jednak do wywalczenia trofeum.
Lepsza od drużyny prowadzonej przez Laurenta Tillie okazała się bowiem drużyna „Panter”, gdzie pierwsze skrzypce grał atakujący reprezentacji Japonii, Yujiego Nishida, który zdobył 23 punkty i skończył piłkę meczową. To właśnie tego zawodnika, a nie Kurka, wybrano MVP finału Pucharu Cesarza.
Dla polskich kibiców ważny z pewnością najważniejszy jest fakt, że nasz zawodnik jest w pełni zdrowy. Do niepokojącej sytuacji doszło bowiem podczas meczu ligi japońskiej JT Thunders – Wolfdogs Nagoya (2:3). Wówczas Kurek niespodziewanie opuścił boisko i obawiano się, że doznał kontuzji. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca.
Scena tuż po zakończeniu finałowego starcia o Puchar Cesarza Japonii. Bartosz Kurek, znaczy kapitan! 🥹
🎥: @Ny_Ot19 #gangłysego pic.twitter.com/ndswpWAKHT
— Jakub Balcerzak (@Jakub110Jakub) December 17, 2023