Już 18 czerwca na gali w Houston Maciej Sulęcki zmierzy się z Jermallem Charlo. Dla Polaka będzie do druga próba zdobycia mistrzowskiego pasa w kategorii średniej. Pięściarz twierdzi, że ma szansę pokonać Amerykanina.
W ostatnim notowaniu federacji WBC Maciej Sulęcki (32-2, 11 KO) został sklasyfikowany na szóstej pozycji. Wydawało się więc, że na mistrzowską walkę z Jermallem Charlo (32-0, 22 KO) będzie musiał jeszcze poczekać. Obowiązkowy pretendent do pojedynku musiał jednak zrezygnować, co sprawiło, że to właśnie Polak został kolejnym przeciwnikiem amerykańskiego czempiona. Dodajmy, niepokonanego czempiona, gdyż Charlo nie przegrał jeszcze żadnej walki w zawodowym ringu.
Polakowi nie przeszkadza jednak fakt, iż nie jest faworytem czerwcowego starcia. Sulęcki w rozmowie z tvpsport.pl zdradził, że ma nadzieję, na zdobycie pasa WBC w kategorii średniej.
— Oferta walki z Jermallem Charlo pojawiła się nagle. Musieliśmy od razu zdecydować czy ją akceptujemy, czy też nie. Walka z obecny mistrzem w kategorii średniej, więc od razu w to weszliśmy. Tutaj nie było nawet dyskusji, szybko doszliśmy do porozumienia — przyznał polski pięściarz.
— Mam doświadczenie w ringu. Muszę złapać teraz tylko trochę obycia. Wyjadę do Stanów, zmierzę się trochę z tymi innymi stylami, z zawodnikami czarnoskórymi, którzy mają całkowicie inny styl boksowania niż my. Jadę tam tylko po zwycięstwo. Wiem, że ta walka jest do wygrania — dodał 32-latek.
Charlo lekceważy Sulęckiego. „To kolejna przeszkoda, którą pokonam”
