W meczu o Superpuchar Polski do walki stanęły drużyny z Gdańska, jako zdobywcy Pucharu Polski i Bełchatowa, jako mistrzowie kraju. Trofeum padło łupem PGE Skry, która dość gładko pokonała rywali 3:0.
Spotkanie rozpoczęło się lepiej dla gospodarzy. Po skutecznym ataku Macieja Muzaja prowadzili dwoma “oczkami” (3:1). Bełchatowianie przez dłuższy czas nie byli w stanie wyrównać i dystans między zespołami niezmiennie się utrzymywał (7:5). Jako pierwszy przełamał się Artur Szalpuk i to on dał kolegom z drużyny impuls do ataku. Po kilku akcjach podopieczni Roberto Piazzy zyskali kontrolę nad grą (10:14). Nie wypuścili go aż do samego końca odsłony. Gdańszczanie mogli jedynie patrzeć jak ich przeciwnicy wbijają kolejne piłki w pomarańczowe (13:19). Kropkę nad “i” postawił Mariusz Wlazły zatrzymując atak trefla pojedynczym blokiem (17:25).
Następny set był wyrównany od pierwszego gwizdka. Zespoły szły łeb w łeb, ale to zdobywcy Pucharu Polski byli o krok lepsi od rywali (5:4). W podobnym etapie odsłony co w poprzedniej partii bełchatowianie zaczęli zdobywać przewagę (9:11), jednak niedługo potem Trefl doprowadził do kolejnego wyrównania (13:13). Gra ponownie toczyła się punkt za punkt. Dopiero gdy set wchodził w decydującą partię podopieczni trenera Piazzy ponownie “odskoczyli” rywalom, tym razem na zdecydowanie dłużej (16:21). Gra gdańszczan zupełnie stanęła w miejscu, co ich przeciwnicy chętnie wykorzystali. Po raz kolejny ostatnie słowo należało do kapitana PGE Skry, Marusza Wlazłego. Atakujący wybił piłkę po bloku i tym samym zdobył ostatni punkt dla swojego zespołu (18:25).
Już na samym początku trzeciej odsłony bełchatowianie zyskali skromną przewagę (2:4). Gospodarze niezmiennie deptali im po piętach, ale nie byli na tyle silni, aby odebrać kontrolę nad rozgrywką (5:7). Ostatecznie udało im się doścignąć Skrę i na tablicy wyświetlił się remis 9:9. Siatkarze znad Bałtyku nie pozwolili się wyprzedzić i momentalnie powiększyli dystans (12:10). Podobnie jak kilkanaście minut temu zrobił to Trefl, Skra wyrównała, a po krótkiej chwili kolejny już raz zdobyła prowadzenie (15:17). Wszystko zapowiadało nerwową końcówkę, podopieczni Andrei Anastasiego kolejny raz poderwali się do walki i doprowadzili do remisu (18:18). Dosyć niespodziewanie jednak stanęli w miejscu, a rywale z wielką chęcią wykorzystali chwile niemocy (19:23). Bełchatowianie zakończyli walkę efektownym bloku na Patryku Niemcu, triumfując 25:20 i 3:0 w całym spotkaniu.
Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25, 18:25, 20:25)
MVP: Mariusz Wlazły
Trefl Gdańsk: Janusz, Niemiec, Schott, Muzaj, Nowakowski, Mijailović, Olenderek
PGE Skra Bełchatów: Łomacz, Kochanowski, Szalpuk, Wlazły, Kłos, Ebadipour, Piechocki