SUZUKI PUCHAR POLSKI: Mistrzowie Polski z Awansem

Aktualizacja: 16 sty 2023, 14:20
13 lut 2020, 22:35

Drugim półfinalistą po bardzo wyrównanym, obfitującym w mocne zagrania zostali mistrzowie Polski Anwil Włocławek. Start mimo porażki nie może się wstydzić swojej postawy.

 

Mecz zaczął się od mocnego uderzenia Anwilu i ich serii 8:0. Chwilę później zderzyli się McKenziee Moore i Grzegorz Grochowski. Obaj mocno ucierpieli, a polakowi długo udzielano przy ławce pomocy. Po kilku akcjach lublinianie nie umieli znaleźć recepty na agresywnie grających rywali. W połowie kwarty tracili do mistrzów Polski już dziewięć oczek. W tym momencie sygnał do gry dał skuteczną akcją wprowadzony chwilę wcześniej Roman Szymański. Po siedmiu minutach lublinianie tracili tylko trzy oczka do rywali. Ale od czego jest Ricky Ledo oraz Rolandasa Freimanisa (odpowiednio 5 i 8 oczek w pierwszej kwarcie) w ekipie Anwilu. Ich skuteczne akcje pozwoliły na powrót do poprzedniego prowadzenia.w

fot. KACPER POLACZYK

W drugiej kwarcie włocławianie ciągle agresywnie grali w ataku. Start miał cały czas sześcio-siedmio punktową stratę do rywali. Mimo to nie nie odpuszczali. I rzucenie wszystkich swoich atutów przez Start zaczęło przynosić pozytywny skutek. W połowie drugiej kwarty po trójce Martinsa Laksy Anwil prowadził tylko 29:30. Walka na boisku trwała nadal. Jak się okazywało to była woda na młyn dla Startu. Po akcji 2+1 Mateusza Dziemby to rewelacja sezonu prowadziła z mistrzami Polski 38:36. W końcówce jeszcze lublinianie powiększyli przewagę, ale niemalże z połowy równo z syreną trafił Chris Dowe.

fot. Kacper Polczyk

 

W trzeciej odsłonie dalej walki nie brakowało. Na boisko wrócił Moore w barwach Anwilu. Lepiej w grę weszli właśnie włocławianie  wychodząc na prowadzenie. Jednak tak jak w końcówce drugiej kwarty nie trwało to długo. Ta część gry była popisem solidnej gry Kacpra Borowskiego (6 pkt w trzeciej kwarcie). To po jego akcji 2+1 Start prowadził nawet 52:47. Anwil nie odpuszczał za sprawą m.in. Michała Sokołowskiego (również 6 pkt w tej kwarcie). Gdy zespołowi nie idzie to do gry wkraczają weterani. Przypomniał o sobie nie kto inny jak Szymon Szewczyk. Trafił najpierw trójkę, a potem dorzucając dwa wolne doprowadził do remisu 58:58. W końcówce trafienia trzypunktowe Damiana Jeszke i Arka Pelczara wyprowadziły Start na prowadzenie po trzydziestu minutach gry 64:62.

fot. KACPER POLCZYK

W czwartej kwarcie inicjatywa ponownie była po stronie Anwilu. Lublinianie przez kilka akcji nie mogli się wstrzelić co powoli włocławianie wykorzystywali. Po trójce Freimanisa to mistrzowie Polski wyszli na pięciopunktowe prowadzenie. Ale do końca meczu było jeszcze ponad sześć minut. Start rzuca się do odrabiania strat, ale przez ponad dwie minuty nie zdobywa punktów. Anwil odpowiada punktami Freimanisa i osobistymi Chrisa Dowea. Na tablicy pojawia się wynik 70:78 dla ekipy z Kujaw. Gdy na trzy minuty do końca trójkę trafia Ricky Ledo lublinianie zaczynają być w opałach. Na sto sekund do końca spotkania tracą do rywali dziewięć oczek i w dodatku w ataku zaliczają stratę. W końcówce jeszcze obie drużyny trafiają swoje rzuty z dystansu, ale Anwil nie dał sobie wydrzeć wygranej.

START LUBLIN – ANWIL WŁOCŁAWEK 81:87   (18:25, 24:14,  22:23, 17:25)

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA