Jan Błachowicz udzielił szczerego wywiadu, w którym opowiedział o swoich odczuciach po kilku ostatnich walkach. 39-latek otwarcie zdradził, że znalazł się w takim momencie kariery, w którym niezbędna stała się dla niego pomoc psychologa.
10 grudnia ubiegłego roku Jan Błachowicz zanotował pierwszy remis w zawodowej karierze. W ostatniej jak dotąd walce podczas UFC 282 Polak zremisował z Magomiedem Ankalajewem w walce o wakujący pas mistrzowski UFC w wadze półciężkiej. Pół roku wcześniej pokonał Aleksandara Rakicia podczas UFC Fight Night w Las Vegas.
Błachowicz żałuje remisu z Ankalajewem
Po niespełna miesiącu od ostatniej walki 39-latek wrócił do intensywnych treningów. Remis z Ankalajewem wywołał u niego spory niedosyt i już po zakończeniu starcia przyznał, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, a jego celem jest powrót do kraju z mistrzowskim pasem.
– Było dużo zamieszania. Niedosyt. Ogromna pustka. Z jednej strony się nie mogę się cieszyć, bo nie wygrałem. Z drugiej nie mogę być załamany, bo nie przegrałem. Było blisko, a jednocześnie bardzo daleko. Mam wnioski do wyciągnięcia. Cały czas jestem w ścisłym światowym topie. Nadal mam szansę na odzyskanie mistrzowskiego pasa – powiedział w wywiadzie dla TVP Sport.
Błachowicz stwierdził, że w starciu z Ankalajewem nie był faworytem. – Przed starciem z Rosjaninem byłem skazywany na porażkę. Wszyscy mówili, że będzie to “mecz” do jednej bramki. Pokazałem, że duża część osób bardzo się myli. Raz jeszcze powtórzę, po spokojnej analizie, słowo: niedosyt – dodał.
Wyświetl ten post na Instagramie
Błachowicz korzysta z pomocy psychologa
Zdobycie mistrzowskiego pasa UFC po znokautowaniu Dominicka Reyesa we wrześniu 2020 roku sprawiło, że kariera Błachowicza momentalnie wystrzeliła. Zaczęło się to wiązać ze znacznie większymi oczekiwaniami, które dla każdego sportowca są dużym wyzwaniem.
– Są plusy i minusy, z korzyścią dla plusów. Trudniej przygotowywać się do pojedynków. Brakuje spokoju i skupienia. Wtedy robota nie jest tylko i wyłącznie na pierwszym miejscu. Dochodzi dużo zobowiązań, praca ze sponsorami i inne kwestie. Na szczęście życie ułatwiają dostępne większe środki finansowe – ocenił.
39-latek szczerze również przyznał, że konieczna zaczęła dla niego być pomoc psychologiczna. – Przez większość kariery nie potrzebowałem pomocy psychologa. Od dwóch walk pracuję z trenerem mentalnym. Znalazłem się w miejscu kariery, w którym potrzebuję wsparcia. To był strzał w dziesiątkę. Daje mi to bardzo dużo. Nie wstydzę się tego – otwarcie powiedział.
UFC Vegas 67. Rębecki – Fiore: Zakłady Bukmacherskie (14.01). Jak Polak wypadnie w debiucie?