Artur Szpilka (20-1, 15 KO) jest już w Nowym Jorku, gdzie w najbliższą sobotę zmierzy się z Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO) o mistrzowski pas WBC w wadze ciężkiej. Dziś odbędzie się trening medialny, ale Polak najchętniej już teraz zmierzyłby się z Amerykaninem.
“Mam taki problem, że już nie mogę się doczekać walki. Zaczyna się już to całe zamieszanie. Tak naprawdę nie musiałbym już teraz wcale trenować, bo co było do zrobienia, zostało zrobione. Już nie marzę o niczym innym, jak o pobudce w dniu walki.”
“Wszyscy chyba widzą, że już nie gadam tak dużo przed walkami. Jedynie powtarzam, że zamierzam skopać mu tyłek, a to przecież żadna obietnica. Jeśli jednak będzie robił coś na ważeniu, to dostanie w trąbę. Jednak jeśli nie będzie się pultał, to nic się nie stanie. Czekam, aby spojrzeć mu w oczy i zobaczyć, czy rzeczywiście diabeł taki straszny, jak go malują” – powiedział Artur Szpilka.
źródło: polsat sport