Zespół Cerradu Czarnych Radom w ramach 19. kolejki PlusLigi podejmował ostatnią drużynę w tabeli – MKS Będzin. Gospodarze byli faworytem, chociaż nie prezentują się już tak świetnie, jak na początku sezonu. Tym razem stanęli na wysokości zadania – w trzech setach pokonali będzinian, a zawodnikiem meczu wybrany został Bartłomiej Bołądź.
Mecz rozpoczął się od wyrównanej rywalizacji (3:3), ale to goście nadawali rytm. Po obu stronach było widać wolę walki. Po długiej wymianie punkt zdobył Peszko i to będzinianie wyszli na minimalne prowadzenie (5:6). Natomiast o serwisie Bołądzia, piłkę przechodzącą skończył Szalpuk i nastąpiła pierwsza przerwa techniczna (8:7). Gra Cerradu rozwinęła się i po kontrze radomian ich przewaga wynosiła już cztery „oczka” (11:7). W zespole MKSu dobrze spisywał się Kamiński, który sprytnie wybił piłkę po bloku. Będzinianie psuli sporo zagrywek i w ten sposób powiększali różnicę (16:10). Czarni stali się nie do zatrzymania – znakomicie funkcjonowali w bloku (19:13). Schamlewskiemu udało się zapunktować ze środka, ale było to za mało. Tymczasem kolejne kontry wykorzystywali gospodarze, a po błędzie Piotrowskiego to oni wygrali pierwszą partię z ogromną przewagą (25:15).
Drugi set dynamicznie rozpoczęli przyjezdni, kontrę skończył Piotrowski (2:4). Bołądź przerwał tę serię skutecznym atakiem. Po błędzie będzinian w zagrywce to gospodarze wyszli na prowadzenie. Bardzo dobrze w tym meczu radził sobie Szalpuk i na pierwszej przerwie technicznej Cerrad miał dwupunktowe prowadzenie (8:6). Czarni nie mieli problemu z kończeniem akcji i kontrolowaniem meczu (11:7). Tymczasem z drugiej linii punkt zdobył Żuk, ale zagrywkę zepsuł Sanders. Błędy zaczęli popełniać radomianie – trzeci raz dotknęli siatki (14:11). Rywalizacja stała się zażarta, a po złym przyjęciu Szalpuka różnica zmniejszyła się do dwóch punktów (15:13). Bołądź wziął atak na siebie i dzięki jego pracy przewaga znów się zwiększyła (19:15). Po błędzie Piotrowskiego, Czarni byli coraz bliżej zwycięstwa w kolejnym secie (22:16). Zgodnie z przewidywaniami Cerrad wygrał drugą partię – piłkę setową wykorzystał Grzechnik (25:18).
Na początku trzeciej odsłony Bołądź „ustrzelił” zagrywką Pawlińskiego. Goście mieli ogromne problemy z przyjęciem i Cerrad szybko zdobył przewagę (4:0). O czas poprosił trener będzinian. To bardzo pomogło przyjezdnym, którzy po asie i ataku Piotrowskiego doprowadzili do remisu (6:6). Jednak po technicznym zagraniu Bołądzia, Czarni odzyskali prowadzenie (8:6). MKS nie odpuszczał, lecz blokiem zatrzymany został Żuk. Liderem w drużynie gości stał się Piotrowski. Z powodu autowego ataku radomian to będzinianie zdobyli minimalną przewagę (11:12). Cerrad nie pozwolił „odjechać” rywalowi, trzema obronami popisał się Kampa i to gospodarze mieli zapas na drugiej przerwie technicznej (16:14). Została ona szybko zniwelowana, a po asie Sandersa o czas poprosił Lozano (18:19). Chwilę po nim podwójnym blokiem zatrzymany został Bołądź. Błąd popełnił także Szalpuk (20:21). Końcówka seta była nerwowa, radomianie nie wykorzystali kontry (23:23). Gospodarze zachowali jednak „zimną głowę” i mogli cieszyć się z wygranej (26:24).
Cerrad Czarni Radom – MKS Będzin 3:0 (25:15, 25:18, 26:24)
MVP: Bartłomiej Bołądź
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Żaliński, Pliński, Bołądź, Szalpuk, Grzechnik, Majstorovi, La Cavera, Grobelny, Szczurek
MKS Będzin: Sanders, Batchkala, Gaca, Żuk, Peszko, Kamiński, Kaczmarek, Stysiał, Oczko, Piotrowski, Schamlewski