Koszykarze Asseco Gdyni wrócili do własnej hali po ponad miesiącu. Jednak drużyna MKS Dąbrowa Górnicza nie pozwoliła cieszyć się kibicom z tego faktu i pokonali ich ulubieńców 65:62.
Spotkanie od początku toczyło się rytmem kosz za kosz. Żadna z drużyn nie zdominowała parkietu w pierwszych dziesięciu minutach, w efekcie po pierwszej kwarcie na tablicy wyników widniał remis 19:19. W kolejnych minutach tej potyczki kibice zgromadzeni na hali w Gdyni oglądali mało przyjemny basket. Zarówno Gdynianie jak i koszykarze Dąbrowy Górniczej grali bardzo chaotycznie, oraz popełniali dużo strat z dużą. W końcówce drugiej kwarty to przyjezdnym udało się wyjść na kilkupunktowe prowadzenie: 33:29.
W drugiej połowie to gospodarze musli gonić wynik. W trzeciej kwarcie prawie się to udało kiedy to koszykarze Asseco Gdyni doprowadzili do stanu 46:47, mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale w jednej akcji trzykrotnie pudłowali. W ostatnich sekundach tej odsłony za dwa trafił Zmarlak i przed ostatnią kwartą goście prowadzili 49:46. Gospodarze choć niemrawo rozpoczęła ostatnie dziesięć minut zdołała wyjść nawet na prowadzenie 61:60. Jednak koszykarze Dąbrowy Górniczej wysoko postawili poprzeczkę i do końca z pełnym skupieniem walczyli o zwycięstwo w tym spotkaniu. W ostatnich sekundach spotkania Broadus wykorzystał dwa rzuty osobiste i gospodarzy ratował tylko celny rzut za trzy punkty. Tej próby podjął się Hickey, który jednak oddał niecelny rzut i to goście cieszyli się ze zwycięstwa 65:62.
Asseco Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza 62:65 (19:19, 10:14, 17:16, 16:16)
Składy:
Asseco Gdynia: Hickey 24, Kowalczyk 5, Matczak 8, Żołnierewicz 8, Kaplanović 0, Czerlonko 0, Frasunkiewicz 9, Morozow 0, Ahmedović 0, Szczotka 4, Kobylinskij 0, Parzeński 4
MKS Dąbrowa Górnicza: Dziemba 4, Piechowicz 4, Pamuła 10, Zmarlak 9, Zieliński 0, Broadus 13, Szczypiński 0, Szymański 0, Piszczatowski 0, Williams 12, Dower 13