W drugim meczu ćwierćfinału Tauron Basket Ligi pomiędzy Anwilem Włocławek a King Wilkami Morskimi ponownie obyło się bez niespodzianki. Gospodarze odnieśli drugie zwycięstwo, pokonując przyjezdnych 68:50 i już tylko jedna wygrana dzieli ich od awansu do kolejnej rundy.
W pierwszej konfrontacji włocławianie pokazali siłę i rozgromili przyjezdnych aż 78:54. Wszystko wskazywało więc na to, że podobny scenariusz może się ziścić również dzisiaj.
Pierwsze punkty w meczu zdobył dla Anwilu Diduszko, po kilku niecelnych rzutach goście odpowiedzieli punktami Gainesa. Obie drużyny miały zresztą problemy ze skutecznością- po 5 minutach na tablicy wyników było tylko 4-2 dla gospodarzy. Po chwili włocławska maszyna zaczęła jednak poprawnie funkcjonować- po serii 9-0 prowadzili już 13-2, a Wilkom zaczęło zaglądać w oczy widmo fatalnej trzeciej kwarty z poprzedniego meczu. Na ich szczęście udało im się zdobyć kilka punktów, po skutecznej akcji Nowakowskiego przegrywali pierwszą kwartę 9-18.
Drugą kwartę od celnego rzutu rozpoczął Chyliński, następnie jeden z dwóch wolnych wykorzystał Tomaszek i powtórzył się scenariusz z pierwszej części meczu, gdy obie drużyny przez pewien czas nie były w stanie zdobyć punktów. O ile w drużynie Anwilu było to spowodowane zejściem z boiska Jelinka, o tyle Wilki nie miały żadnego usprawiedliwienia na swoją indolencję punktową. Szczecinianie grali bez pomysłu, nie potrafili poradzić sobie z agresywną obroną gospodarzy i wyglądali jak zespół który broni się przed spadkiem a nie w play-off. Pierwszą trójkę trafili dopiero po 13 oddanych rzutach za sprawą Browna. Celnym rzutem Skibniewskiego zakończyła się pierwsza połowa, po której Anwil prowadził z King Wilkami Morskimi 33-17.
Po przerwie szczecinianie wyszli na parkiet z większym animuszem- najpierw akcję 2+1 wykończył Gaines, a później po przechwycie punkty zdobył Robinson. W odpowiedzi Trójki Skibniewskiego, Andjusicia i Stelmacha jednak ostudzały zapał gości, którzy kolejne punkty zdobywali już tylko z rzutów wolnych. Po trzech kwartach King Wilki Morskie przegrywały 29-48, co i tak było niskim wymiarem kary zważywszy na okoliczności.
Ostatnia część gry nie różniła się znacząco od poprzednich, co prawda od celnej trójki rozpoczął Nowakowski, jednak w dalszej części znów obie drużyny nie imponowały skutecznością. Od połowy kwarty goście próbowali zagrać agresywniej w obronie na całym boisku, co poskutkowało kilkoma przechwytami i punktami z kontrataku. To jednak nie wystarczyło do zbliżenia się choćby na 10 punktów różnicy, ostatecznie Anwil Włocławek Pokonał King Wilki Morskie 68-50.
Najwięcej punktów dla zwycięskiej drużyny zdobył Andjusić- 15. Wśród pokonanych najbardziej wyróżnił się Gaines, który zakończył spotkanie z 13 „oczkami” na koncie.
Anwil Włocławek – King Wilki Morskie Szczecin 68:50 (18:9, 15:8, 15:12, 20:21)
Anwil: Gaines 13, Brown 9, Robinson 9, Nowakowski 7, Aiken 6, Kikowski 5, Nikolić 1, Leończyk 0, Galdikas 0.
King Wilki Morskie: Andjusić 15, Jelinek 12, Dmitriew 10, Skibniewski 8, Stelmach 7, Tomaszek 5, Łączyński 4, Bristol 3, Chyliński 2, Diduszko 2, Hanke 0.