TBL play-off: Rottweilery ponownie zwycięskie, Wilki wracają do domu z niczym

1 maj 2016, 19:51

W drugim meczu ćwierćfinału Tauron Basket Ligi pomiędzy Anwilem Włocławek a King Wilkami Morskimi ponownie obyło się bez niespodzianki. Gospodarze odnieśli drugie zwycięstwo, pokonując przyjezdnych 68:50 i już tylko jedna wygrana dzieli ich od awansu do kolejnej rundy.

W pierwszej konfrontacji włocławianie pokazali siłę i rozgromili przyjezdnych aż 78:54. Wszystko wskazywało więc na to, że podobny scenariusz może się ziścić również dzisiaj.

Pierwsze punkty w meczu zdobył dla Anwilu Diduszko, po kilku niecelnych rzutach goście odpowiedzieli punktami Gainesa. Obie drużyny miały zresztą problemy ze skutecznością- po 5 minutach na tablicy wyników było tylko 4-2 dla gospodarzy. Po chwili włocławska maszyna zaczęła jednak poprawnie funkcjonować- po serii 9-0 prowadzili już 13-2, a Wilkom zaczęło zaglądać w oczy widmo fatalnej trzeciej kwarty z poprzedniego meczu. Na ich szczęście udało im się zdobyć kilka punktów, po skutecznej akcji Nowakowskiego przegrywali pierwszą kwartę 9-18.

Drugą kwartę od celnego rzutu rozpoczął Chyliński, następnie jeden z dwóch wolnych wykorzystał Tomaszek i powtórzył się scenariusz z pierwszej części meczu, gdy obie drużyny przez pewien czas nie były w stanie zdobyć punktów. O ile w drużynie Anwilu było to spowodowane zejściem z boiska Jelinka, o tyle Wilki nie miały żadnego usprawiedliwienia na swoją indolencję punktową. Szczecinianie grali bez pomysłu, nie potrafili poradzić sobie z agresywną obroną gospodarzy i wyglądali jak zespół który broni się przed spadkiem a nie w play-off. Pierwszą trójkę trafili dopiero po 13 oddanych rzutach za sprawą Browna. Celnym rzutem Skibniewskiego zakończyła się pierwsza połowa, po której Anwil prowadził z King Wilkami Morskimi 33-17.

Po przerwie szczecinianie wyszli na parkiet z większym animuszem- najpierw akcję 2+1 wykończył Gaines, a później po przechwycie punkty zdobył Robinson. W odpowiedzi Trójki Skibniewskiego, Andjusicia i Stelmacha jednak ostudzały zapał gości, którzy kolejne punkty zdobywali już tylko z rzutów wolnych. Po trzech kwartach King Wilki Morskie przegrywały 29-48, co i tak było niskim wymiarem kary zważywszy na okoliczności.

Ostatnia część gry nie różniła się znacząco od poprzednich, co prawda od celnej trójki rozpoczął Nowakowski, jednak w dalszej części znów obie drużyny nie imponowały skutecznością. Od połowy kwarty goście próbowali zagrać agresywniej w obronie na całym boisku, co poskutkowało kilkoma przechwytami i punktami z kontrataku. To jednak nie wystarczyło do zbliżenia się choćby na 10 punktów różnicy, ostatecznie Anwil Włocławek Pokonał King Wilki Morskie 68-50.

Najwięcej punktów dla zwycięskiej drużyny zdobył Andjusić- 15. Wśród pokonanych najbardziej wyróżnił się Gaines, który zakończył spotkanie z 13 “oczkami” na koncie.

Anwil Włocławek – King Wilki Morskie Szczecin 68:50 (18:9, 15:8, 15:12, 20:21)

Anwil: Gaines 13, Brown 9, Robinson 9, Nowakowski 7, Aiken 6, Kikowski 5, Nikolić 1, Leończyk 0, Galdikas 0.

King Wilki Morskie: Andjusić 15, Jelinek 12, Dmitriew 10, Skibniewski 8, Stelmach 7, Tomaszek 5, Łączyński 4, Bristol 3, Chyliński 2, Diduszko 2, Hanke 0.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA