TBL: Turów Zgorzelec wygrywa w Dąbrowie Górniczej

6 mar 2016, 23:10

MKS Dąbrowa Górnicza rozpoczęła marcowe szaleństwo od meczu z PGE Turowem Zgorzelec. To pierwszy z pięciu rywali, którzy odwiedzą Zagłębie w tym miesiącu. Powrót do domu się jednak nie udał, bowiem zawodnikom miejscowej drużyny zabrakło w końcówce odrobiny szczęścia i to goście przejęli inicjatywę, która doprowadziła ich do wygranej 92:85.

Do gry dla zespołu ze Zgorzelca wrócił lider – Filip Dylewicz, jednak to Cameron Tatum i Kirch Archibeque zaskoczyli MKS w pierwszych minutach meczu, zapewniając gościom dziewięciopunktowe prowadzenie (11:2). Wyraźnie rozdrażniony postawą swoich podopiecznych trener Anzulović poprosił o czas. Punkty na przełamanie zdobył dla gospodarzy Rashaun Broadus, trafiając łatwy rzut z bliskiej odległości. Mimo to przewaga podopiecznych Piotra Ignatowicza urosła do dziesięciu punktów po celnej próbie za trzy Michaela Gospodarka (16:6). Pod koszem energię starał się zapewnić dąbrowianom Eric Williams, notując osiem punktów w kwarcie otwierającej spotkanie.

Obowiązki rozgrywającego w MKS-ie przejął Dominik Mavra. Jego współpraca z Drago Pasaliciem oraz dwa trafienia za trzy pozwoliły zniwelować straty i do drugiej odsłony zespoły przystępowały z remisem (24:24). Po niespełna czterech minutach goście zdecydowali się wykorzystać przerwę, gdy Marcin Piechowicz zebrał piłkę w ataku i dobił skutecznie z faulem, zapewniając miejscowym prowadzenie (32:29). W szeregach drużyny Anzulovicia nastąpiła chwilowa niemoc i paru graczy spudłowało łatwe próby spod kosza. “Tury” wykorzystały moment i po pięciu punktach z rzędu Daniela Dillona zmieniły wynik (38:34). Jednak MKS pobudzony zrywem rywala, skutecznie odpowiedział i pierwszą połowę kończył z remisem (41:41), tracąc ostatnie punkty po akcji 2+1 Dylewicza.

Początek drugiej połowy był wyrównanym widowiskiem. Granicę 50 punktów złamał jako pierwszy Broadus, trafiając z wyskoku i zapisując na swoje konto kolejne dwa oczka (51:49). Drużyny zostawiały bardzo wiele energii po bronionej stronie, ale straty lepiej wykorzystywała ekipa z Dąbrowy, prowadząc 16:6 w tym elemencie gry. Mimo to na cztery minuty przed końcem trzeciej kwarty, trener Anzulović skorzystał z przerwy, aby zwrócić swoim graczom uwagę na popełniane błędy. Po trzeciej celnej trójce Mavry gospodarze zbudowali trzypunktową przewagę. Szybko odpowiedział Jakub Karolak z Turowa, również trafiając z dystansu (58:58). Rywale szli łeb w łeb!

Finałową odsłonę MKS rozpoczął od trafienia Broadusa i prowadzenie zespołu urosło do czterech punktów (64:60). Intensywność rywalizacji wyraźnie pobudziła kibiców, którzy coraz głośniej wspierali miejscowych. Atmosfera rozgrzała emoje do tego stopnia, że trener Anzulović został przez sędziów ukarany dwoma przewinieniami technicznymi i musiał opuścić ławkę. Po dwóch rzutach wolnych gracze ze Zgorzelca odzyskali przewagę (70:69). Ta na pięć minut przed końcem starcia urosła do czterech oczek (77:73), które jednak odrobił Broadus, trafiając dwa wolne i rzut spod kosza.

Dynamiczny wsad Drago Pasalića mógł być dla MKS-u zastrzykiem potrzebnej energii, ale przez problemy z faulami gospodarze cały czas tracili ważne punkty z linii rzutów wolnych. Dwie minuty do końca i strata sześciu oczek graczy prowadzonych przez Wojciecha Wieczorka. Kolejne pudła dąbrowian w końcu się zemściły, gdy Archibeque zakończył rywalizację trafieniem spod obręczy (86:78). Piąta porażka z rzędu MKS-u Dąbrowa Górnicza stała się faktem.

Michał Kajzerek

MKS Dąbrowa Górnicza – PGE Turów Zgorzelec 85:92 (24:24, 17:17, 21:19, 23:32)

MKS: Broadus 23, Pasalić 16, Mavra 16, Williams 10, Piechowicz 7, Pamuła 6, Dziemba 5, Zmarlak 2.

PGE Turów: Tatum 22, Dillon 17, Karolak 16, Dylewicz 12, Archibeque 10, Novak 8, Kostrzewski 4, Gospodarek 3, Krestinin 0, Marek 0, Szymański 0.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA