Chris Froome zwyciężył na królewskim etapie Tour de Romandie. Rafał Majka nie liczył się w walce o czołowej miejsca.
Na piąty etapie zawodnicy mieli do pokonania 172 km. Na kolarzy czekały m.in. trzy premie górskie pierwszej kategorii.
Początkowo w ucieczce znalazło się 11. zawodników. Podczas podjazdu pod Col des Planches, czołówka zmniejszyła się do trzech kolarzy. W pierwszej grupie jechali: Bob Jungels, Pavel Kochetkov oraz Sander Armee.
Na przedostatnim podjeździe zaatakowała dwójka Chris Froome, Tejay Van Garderen. Panowie jeszcze przed końcem podjazdu zdołali dogonić trójkę uciekinierów. Grupa Froome’a rozpoczęła podjazd pod Barboleusaz z przewagą około minuty. Na samotny atak 7 km.przed metą zdecydował się kolarz Sky.
Tymczasem w peletonie uciekać próbowali kolejni zawodnicy. Niestety Rafał Majka nie był wstanie utrzymać się z najlepszymi i zaczął tracić kontakt z czołową grupą. Za samotnie jadącym Brytyjczykiem utworzyła się grupa, w której znaleźli się m.in. Pinot, Quintana i Zakarin.
Na ostatnich kilometrach grupa pościgowa przyspieszyła i dojechała do Van Garderena. Niestety nie zdołali dogonić Froome’a, który dojechał do mety z przewagą zaledwie czterech sekund. Minutę i 49 sekund do zwycięzcy stracił Rafał Majka.
W klasyfikacji generalnej liderem pozostał Nairo Quintana. Rafał Majka zajmuje 15. miejsce.
