Dzisiaj reprezentacja Polski rozegrała drugi mecz w towarzyskim turnieju w Irun. Jej rywalem byli czterokrotni mistrzowie Europy, Szwedzi. Apetyt na wygraną wśród naszych zawodników był duży. Biało-czerwoni w pierwszej połowie nie popisali się dobrą grą, ale w drugiej części odbudowali się i ostatecznie to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Mecz zakończył się wynikiem 28:26, a najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie został uznany Karol Bielecki.
Mecz rozpoczął skutecznie Michał Jurecki, ale momentalnie odpowiedział Nielsen. Po chwili ze skrzydła trafił Wiśniewski (2:2). Niestety w jednej z następnych akcji piłkę stracił Jurecki, a Szwedzi to spożytkowali i wyszli na minimalne prowadzenie. Po faulu Kallmana został przyznany pierwszy rzut karny, który nie został wykorzystany przez biało-czerwonych. Gra naszej drużyny nie układała się, przeciwnicy zwiększali przewagę, więc trener Polski wziął czas (2:5). To pomogło, a złą passę przełamał Daszek.
Polacy próbowali odrabiać starty, ale przewaga nadal wynosiła dwie bramki (5:7). Od 14. minuty biało-czerwoni grali w przewadze, ponieważ karę dostał Ekberg. To pozwoliło nam doprowadzić do remisu, po sprytnym rzucie Lijewskiego (7:7). Niestety to Szwedzi grali dzisiaj lepiej w ataku i znów wyszli na prowadzenie. Polacy byli zbyt czytelni i mylili się w ofensywie, a od 20. minuty graliśmy w osłabieniu – karę dostał najpierw Szyba, a później Chrapkowski. Mimo tego Bielecki i Lijewski wykonali skuteczne akcje (9:11). Przeciwnicy jednak nie odpuszczali, a łatwo przedarł się Ostlund (10:14). W końcówce pierwszej partii znów ukarano jednego z naszych graczy – Bieleckiego, a rzut karny został wykorzystany przez Petersena. Połowa zakończyła się kilku-punktową przewagą Szwedów (13:17).
Początek drugiej części meczu był bardziej wyrównany, ale przewaga rywali nadal się utrzymywała (16:19). Dobrymi obronami popisał się Wichary, a Bielecki trafił precyzyjnym rzutem. Niestety w jednej z akcji kontuzji doznał Michał Jurecki. W 37. minucie czas wziął Biegler, aby zmotywować swoich zawodników. To jednak nic nie dało, a Jakobsson pokonał Wicharego silnym uderzeniem. Szwedzi znów odskoczyli na pięć punktów (17:22). Polacy znów się zacięli i mieli spore problemy z grą w defensywie. Jedyną pozytywną postacią był Bielecki, który zdobył trzecią bramkę z rzędu. Przełamał on jednak złą passę i obudził naszą reprezentację. Piękną obroną popisał się Wichary i Polacy zmniejszyli różnicę do jednego punktu (21:22).
O czas poprosił trener rywali, ale biało-czerwoni nadal byli skuteczni i doprowadzili do remisu. W 46. minucie objęliśmy prowadzenie, a Szwedzi dokonali zmiany w bramce. W następnej akcji jeden z przeciwników bronił piłkę w polu bramkowym, Polacy dostali rzut karny, który wykorzystali. Przewaga naszej ekipy rosła (26:23). Rywale za wszelką cenę chcieli się odbudować, ale widać było, że są pogubieni. Ich niemoc trwała nadal i nie byli w stanie rzucić bramki. Tempo spotkania się zmniejszyło, a między 49. a 56. minutą nie padło żadne celne trafienie. Faulowany był Nilsson, a Syprzak otrzymał trzecią dwuminutową karę, a co za tym idzie dostał także czerwoną kartkę. Bezbramkową passę przełamał Kondradsson, ale równie skuteczny był Krajewski. Ostatecznie Polacy wygrali całe spotkanie (28:26).
Polska – Szwecja 28:26 (13:17)
Polska: Szmal, Wichary, Wyszomirski – Bielecki, Chrapkowski, Gliński, Jurecki, Szyba, Lijewski, Masłowski, Rojewski, Daszek, Krajewski, Łucak, Orzechowski, Wiśniewski, Gębala, Grabarczyk, Syprzak
Szwecja: Andersson – Olsson, Kallman, Ekberg, Nilsson, Kondradsson, Karlsson, Jakobsson, Appelgren, Petersen