W ramach 20. kolejki Superligi mężczyzn, drużyna Pogoni Szczecin podejmowała u siebie Azoty Puławy. Faworytem byli przyjezdni, którzy zajmują trzecie miejsce w tabeli. Natomiast dla szczecinian było to niezwykle istotne spotkanie – walczą oni o awans do play-offów. Rywalizacja była wyrównana, ale ostatecznie z wygranej mogli cieszyć się faworyci, czyli puławianie.
Na początku spotkania obronami popisał się Morawski, a rzutem z dystansu bramkę dla Pogoni zdobył Zaremba (1:1). Zawodnicy sporo faulowali, żółte kartki dostało dwóch puławian: Sobola i Masłowski. Gospodarze wyszli na prowadzenie po rzucie Bruna (3:2), ale do wyrównania doprowadził Przybylski. W 11. minucie pierwsze trafienie w tym meczu zdobył Krajewski i to przyjezdni mieli przewagę (3:5). Gra była zacięta, a wynik zmieniał się bardzo szybko. Na prowadzenie swoją drużynę wyciągnął Walczak (7:6), a goście zaczęli popełniać błędy. Petrovsky zdobył bramkę z koła i znów nastąpił remis (8:8). Inicjatywę przejęli puławianie – z drugiej linii trafił Prce (8:10). W 25. minucie gola kontaktowego zdobył Gierak (10:11). Pod koniec pierwszej części pojawiło się sporo nieporozumień po obu stronach, ale ostatecznie to przyjezdni utrzymali się na prowadzeniu (11:12).
W pierwszej minucie drugiej połowy rzut z 7. metra obronił Morawski. Wykluczony został Walczak, a Gierak rzutem z biodra wyrównał wynik (13:13). Po chwili Kubisztal zdobył bramkę, ale natychmiast trafił także Zaremba (14:15). Gra była wyrównana, ale pojawiały się również błędy (16:15). W 38. minucie Walczak sfaulował Kubisztala, który miał trudności z podniesieniem się z boiska. Zawodnik Pogoni dostał czerwoną kartkę. Atmosfera stała się nerwowa, ale po bramce Masłowskiego to Azoty odzyskują przewagę (16:18). Tymczasem kolejną udaną obroną popisał się Morawski. W drużynie gospodarze nastąpiło nieporozumienie i przyjezdni „odjechali” na trzy bramki (17:20). Szczecinianie nie poddali się jednak – Kniazeu celnie trafił, ale jego koledzy z drużyny dwukrotnie rzucili w bramkarza (19:24). Rożnica stawała się nie do odrobienia, trener gości próbował ratować sytuację przerwą, ale to niewiele pomogło. Jednak Zaremba przedarł się przez obronę i dołożył kolejną bramkę (23:27). Mecz zakończył się trafieniem puławian (24:30).
Pogoń Szczecin – Azoty Puławy 24:30 (11:12)
Pogoń Szczecin: Morawski, Tatar, Grzegorek, Bruna, Walczak, Gierak, Krysiak, Jedziniak, Zaremba, Kniazeu
KS Azoty Puławy: Bogdanov, Krupa, Petrovsky, Kuchczyński, Orzechowski, Kubisztal, Śliwiński, Przybylski, Masłowski, Kowalczyk, Zapora, Krajewski, Prce, Sobol