Po prawie tygodniowej przerwie doszło do drugiego spotkania w walce o 9. miejsce w PlusLidze. Miejscowy Indykpol Olsztyn podejmował Łuczniczkę Bydgoszcz. Pierwsze starcie tych ekip zakończyło się pomyślnie dla podopiecznych trenera Makowskiego, którzy wygrali bez straty seta. Tym razem było inaczej i rywalizacja była dużo bardziej zacięta. Ostatecznie zwycięstwo mogli celebrować akademicy, którzy wygrali 3:1.
Spotkanie od pierwszych piłek było wyrównane, ale Bednorz został zablokowany przez potrójny blok. Jego kolega z drużyny, Oivanen również spotkał się z blokiem i to Łuczniczka wyszła na minimalne prowadzenie (2:3). Obie ekipy szły łeb w łeb – Zniszczoł zaatakował z drugiej piłki na kontrze, ale natychmiast odpowiedział Ruciak, który wykonał precyzyjny plas (5:5). Na pierwszej przerwie technicznej przewagę mieli przyjezdni, a tuż po niej Jurkiewicz przedarł się przez ręce rywali (7:9). Jednak gospodarze nie załamali się, odrobili parę piłek, a po bloku na Jaroszu, Makowski wziął czas. Olsztynianie zaczęli się rozpędzać z akcji na akcję – pewny atak z drugiej linii skończył Waliński (13:11). Walka trwała nadal, ale to akademicy byli na prowadzeniu i utrzymali je na drugiej przerwie technicznej. Tymczasem miejscowi zepsuli zagrywkę i różnica stopniała do jednego punktu (17:16). Jednak znów zatrzymany został Jarosz i kolejną przerwę wykorzystał trener Łuczniczki. To jednak nic nie dało, gdyż olsztynianie stopniowo „odjeżdżali” i zbliżali się do wygranej w pierwszym secie, który zakończył z przechodzącej Waliński (25:19).
Drugą partię otworzył ze środka Kosok, lecz skutecznie odpowiedział Oivanen, który po chwili doprowadził do remisu (3:3). Goście wyszli na prowadzenie po ataku Ruciaka, a powiększył je Wiese. Tymczasem Kosok zepsuł atak i miejscowi złapali kontakt z przeciwnikiem, ale to bydgoszczanie mieli przewagę na pierwszej przerwie technicznej (6:8). Kapitalnie spisywał się Wiese, który obił ręce Bednorza i time-out wziął trener AZSu. To niewiele dało, a Kosok zaliczył asa serwisowego. Bydgoszczanom przytrafiły się również błędy – w aut posłał piłkę Jarosz (10:13). Jednak goście kontrolowali przebieg starcia i po sprytnym ataku Ruciak pewnie prowadzili na drugim czasie technicznym. Tuz po nim kolejną akcję skończył Wiese, ale tym samym odpowiedział Waliński. Kłopoty akademików trwały nadal i o przerwę poprosił ich trener (16:20). Tuz po niej udaną obroną popisał się Bednorz, ale źle zaatakował. W ekipie gospodarzy nastąpiły zmiany, lecz dopiero co wprowadzony do gry Stoilović zepsuł zagrywkę. Końcówka drugiej partii była nerwowa, ale to Łuczniczka wygrała (22:25).
W trzecim secie szybko na prowadzenie wyszli gospodarze – asa posłał Zniszczoł. Tymczasem pierwszy punkt na koncie Łuczniczki zapisał Kosok. Rywalizacja nie zwalniała tempa i mocnym atakiem skończył Koelewijn, a po zatrzymaniu Bednorza to goście zdobyli minimalną przewagę (3:5). Po obu stronach siatki pojawiały się błędy, a gorszy moment tego starcia przełamał Jarosz i przyjezdni nadal prowadzili na pierwszym czasie technicznym. Tuż po niej Jurkiewicz obił ręce Walińskiego, ale po popsutej zagrywce nastąpił remis (10:10). Bardzo dobrze w tym meczu radził sobie Kosok i ugrał kolejny punkt. Akcje były długie, ale jedną z nich wygrali bydgoszczanie. Żadna z drużyn nie była w stanie „odjechać”, a ponownie do wyrównania doprowadził Bednorz. Tymczasem źle przyjął Żurek – kontrę wykorzystał Waliński (13:12). O czas poprosił Makowski, ale to nie pomogło zbyt wiele. Olsztynie dobrze radzili sobie w bloku, a po zatrzymaniu Ruciaka schodzili oni na drugą przerwę techniczną z trzema punktami zapasu (16:13). Różnica rosła – Zniszczoł zabłysnął ładnym zagraniem, lecz dobrze z prawego skrzydła zaatakował Klinkenberg. Łuczniczka nie zwalniała,a po błędnej zagrywce Walińskiego przewaga została praktycznie zniwelowana (19:18). Bydgoszczanom udało zatrzymać Adamajtisa i nastąpił remis. W końcówce niewielką przewagę zbudowała Łuczniczka, ale to akademicy zdołali ugrać piłkę setową, którą wykorzystał Bednorz (25:23).
Czwarta odsłona od pierwszych piłek był zażarta, ale po błędzie Jarosza to gospodarze wyszli na minimalne prowadzenie (3:2). Widać było, że olsztynianie są pewniejsi na boisku i stopniowo powiększali swój zapas. Dobrym bokiem popisał się Waliński, a Zniszczoł wykonał znakomity atak. Bydgoszczanie mieli ogromne problemy – Jarosz nie skończył na czystej siatce, ale jego koledzy z drużyny podjęli walkę i zdołali doprowadzić do remisu. Jednak z prawego skrzydła skończył Waliński i to AZS prowadził na pierwszym technicznym time-oucie (8:7). Walka trwała nadal – as serwisowy Wiese dał prowadzenie dla Łuczniczki, ale błąd w rozegraniu popełnił Radke, a Jarosz został zatrzymany i to akademicy mieli trzypunktową przewagę (13:10). O czas poprosił Makowski, a tuż po nim Oivanen zaatakował po rękach Ruciaka. Dobra passa olsztynian trwała nadal – asa na swoim koncie zapisał Koelewijn. Dodatkowo piekielny atak wykonał Waliński. W zespole gości nastąpiły zmiany, ale to nie dało wiele – Wiese został brutalnie zatrzymany i to gospodarze pewnie zmierzali do wygranej, a piłkę meczową skończył Zniszczoł (25:16).
Indykpol AZS Olsztyn – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (25:19, 22:25, 25:23, 25:16)
MVP: Marcin Waliński
Indykpol AZS Olsztyn: Waliński, Oivanen, Ostaszyk, Zniszczoł, Stoilović, Bednorz, Gulak, Adamajtis, Woicki, Bieńkowski, Koelewijn, Wójcik, Potera, Zabłocki
Łuczniczka Bydgoszcz: Nowakowski, Klinkenberg, Jurkiewicz, Jarosz, Radke, Wiese, Murek, Ruciak, Kosok, Wolański, Żurek, Bonisławski