Na gali UFC Fight Night 100 w Sao Paulo, doszło do starcia pomiędzy Krzysztofem Jotko, a Brazylijczykiem Thalesem Leitesem. Po trzech rundach Polak odniósł przekonujące zwycięstwo jednogłośną decyzją sędziowską.
To miała być najważniejsza, i zarazem najtrudniejsza walka w dotychczasowej karierze Krzysztofa Jotki. Jak się jednak okazało, nie taki diabeł straszny jak go malują – Thelaes Leites w tym pojedynku zupełnie nie istniał, będąc słabszym praktycznie w każdej płaszczyźnie.
To, że Polak jest ma lepszą stójkę było wiadome od początku, obawy przysparzały natomiast zapasy Brazylijczyka. W trakcie walki sprawdziło się jednak przysłowie – “kto mieczem wojuje od miecza ginie”. Próby sprowadzeń Leitesa były albo bronione, albo – co okazało się decydujące – kontrowane.
Great escape by @JotkoMMA #UFCSaoPaulo https://t.co/A73XdzXWJd
— UFC (@ufc) November 20, 2016
Jotko bardzo umiejętnie potrafił za każdym razem odwrócić obalenie na swoją korzyść, samemu przejmując dominującą pozycję w parterze i obijając z niej swojego rywala. Dzięki temu sędziowie nie mieli problemów z wytypowaniem zwycięzcy, punktując zgodnie 3x 30:27.
Dla Polaka jest to piąte z rzędu zwycięstwo w największej organizacji MMA na świecie, które równocześnie zapewni mu duży awans w rankingu kategorii średniej i szanse na walkę z jeszcze bardziej liczącym się rywalem.
Ten artykuł pisał ktoś, kto nie ma zielonego pojęcia o mma…