W Wieliczce odbywa się właśnie kolejna gala z cyklu Underground Boxing Show. Walki odbywają się w zabytkowej kopalni 125 metrów pod powierzchnią ziemi. Podczas dzisiejszej gali mogliśmy zobaczyć do tej pory pięć pojedynków zawodowych. Przed nami jeszcze walka wieczoru: Krzysztof Zimnoch – Gbengi Oluokun.
Dotychczasowy przebieg gali:
Kat. ciężka: Łukasz Różański (0-0) pokonał przez nokaut w 1 rundzie Mateusza Zielińskiego (2-4, 2 KO).
W pierwszym pojedynku gali, debiutujący na zawodowych ringach, pochodzący z Rzeszowa Łukasz Różański od pierwszego gongu ruszył do przodu i zadawał liczne mocne ciosy prawą ręką. Jeden z nich doszedł do celu i Zieliński znalazł się na deskach, z których się nie podniósł w czasie danym mu przez sędziego. Różański jeszcze w tym roku ma stoczyć przynajmniej jedną walkę.
Kat. ciężka: Krzysztof Kosela (4-0, 2 KO) pokonał przez nokaut w 1 rundzie Białorusina, Henadziego Daniluka (17-11, 14 KO).
Podobny scenariusz miała kolejna konfrontacja w której Krzysztof Kosela mierzył się z Henadzim Daniliukiem. Polak narzucił swój styl boksowania i zasypał przeciwnika licznymi ciosami na korpus. W połowie pierwszego starcia podbródkowy Koseli doszedł do celu i nasz ciężki mógł się cieszyć z czwartej wygranej, a trzeciej przed czasem w swojej zawodowej karierze.
Kat. do 71 kg: Krzysztof Kopytek (11-0, 2 KO) pokonał na punkty Damiana Mielewczyka (9-1, 7 KO).
Następni do ringu weszli niepokonani Krzysztof Kopytek (10-0, 2 KO) i Damian Mielewski (9-0, 7 KO), mierząc się ze sobą w walce zakontraktowanej na osiem rund. Pierwsze starcie było bardzo wyrównane, ale już od drugiego swoje warunki narzucił faworyzowany Kopytek. Bił on głównie kombinacjami na korpus, kończąc akcje na górę. Skuteczne były również bezpośrednie prawe proste na szczękę. Kopytek zdecydowanie pokonał Mielewskiego i taka też była decyzja sędziów, którzy jednomyślnie punktowali na korzyść Kopytka.
Kat. półciężka, 8 rund: Marek Matyja (10-0, 4 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Michała Ludwiczaka (12-2, 5 KO).
W kolejnym pojedynku spotkali się faworyzowany Marek Matyja i Michał Ludwiczak. Matyja od początku starał się prowadzić walkę w półdystansie i narzucić swój styl boksowania. Ludwiczak dysponujący skromniejszymi warunkami fizycznymi, próbował natomiast skracać dystans i trafiać mocnymi, pojedynczymi ciosami. Po jednym z nich, niespodziewanie uszkodził łuk brwiowy Matyji. Podrażniony takim obrotem spraw Matyja jeszcze konsekwentniej wyprowadzał ciosy na korpus, powiększając swoja przewagę w pojedynku. Ludwiczak pokazując duże serce do walki, zdołał dotrwać do końca, przegrywając jednak wyraźnie na punkty.
Kat. półciężka: Bartłomiej Grafka (14-18-1, 6 KO) pokonał niejednogłośnie na punkty Pawła Głażewskiego (23-4, 5 KO).
Ostatnim pojedynkiem przed walką wieczoru było starcie Pawła Głażewskiego z Bartłomiejem Grafką. Dla Głazewskiego był to pojedynek o wszystko, gdyż zapowiedział, iż w razie porażki zakończy zawodową karierę. Zmotywowany tym faktem Grafka od początku ruszył agresywnie, ciągle wywierając presję na rywalu. Pod koniec 4 rundy Głażewski upadł na ziemię, sędziowie jednak nie zaliczyli nokautu, uznając że zawodnicy zderzyli się głowami. W 5 rundzie Grafce został odjęty punkt za uderzenie głową, spowodowało to jednak, że coraz odważniej szedł do przodu, próbując zniwelować straty. Ostatecznie walka zakończyła się niejednogłośną decyzją sędziów, którzy w stosunku 2-1 orzekli zwycięstwo Bartłomieja Grafki.