Już od pewnego czasu wiadomo, że 29 kwietnia nie odbędzie się pojedynek Ołeksandr Usyk – Tyson Fury. Ukrainiec dość niespodziewanie przyznał, że nadal wierzy w możliwość walki z brytyjskim pięściarzem. Na taką walkę fani pięściarstwa będą musieli jednak jeszcze trochę poczekać.
Najpierw Dubois, potem Fury? Usyk wierzy w taki scenariusz
Jeszcze w ubiegłym miesiącu wydawało się, że pojedynek unifikacyjny o wszystkie pasy wagi ciężkiej uda się zorganizować. Strony uzgodniły podział finansowy 70-30 na korzyść Fury’ego, ale obozy obu pięściarzy nie porozumiały się w sprawie innych kwestii. Ostatecznie negocjacje zerwano, a Usyk przerwał swój obóz przygotowawczy.
Teraz federacja WBA oficjalnie zarządziła walkę o mistrzowski pas kategorii ciężkiej pomiędzy Ukraińcem a Danielem Dubois. Szczegóły tego pojedynku powinniśmy poznać do 2 maja. Usyk nie traci jednak nadziei, że w przyszłości powróci temat jego wielkiego pojedynku z Tysonem Furym.
– Myślę, że pojedynek z Furym się odbędzie, ale nie tak jak planowaliśmy 29 kwietnia. Ja zrobiłem swoją robotę na obozie […] trenowałem ciężko 3,5 miesiąca, jednak musiałem wrócić do domu – cytuje czempion federacji WBA, WBO i IBF portal “Ringpolska.pl”.
– Gdy Fury zaczął krzyczeć o podziale 70 do 30, ja już miałem za sobą 15-rundowy sparing. On w ogóle tej walki nie chciał, nawet nie trenował – dodał Usyk.
Fury ostatni raz pojawił się w profesjonalnym ringu w grudniu, kiedy to pokonał Dereka Chisorę w 10 rundzie przez techniczny nokaut. Wcześniej czempion federacji WBC zatrzymał Dilliana Whyte’a w 6 rundzie. Ta walka miała miejsce w kwietniu 2022 roku. Z kolei Usyk w sierpniu obronił pasy mistrzowskie s tarciu z Anthonym Joshuą..
Chalidow poznał rywala na XTB KSW Colosseum 2. Będzie głośny rewanż