Trener siatkarskiej reprezentacji Niemiec, Vital Heynen ostro krytykuje formułę rozgrywania Puchar Świata, w którym to reprezentacja Polski zajęła najbardziej pechowe, nie czwarte, a trzecie miejsce…
W rozmowie ze „Sportowymi faktami” szkoleniowiec wygarnął FiVB chyba największy błąd jaki jest popełniany podczas rozgrywania Pucharu Świata, błąd przez który najprawdopodobniej polscy siatkarze nie zakwalifikowali się już teraz na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie (wygrana na początku turnieju 3:2 z Iranem i strata punktu).
– Nie lubię Pucharu Świata i nie jestem zachwycony formułą, w której jedenaście zespołów gra każdy z każdym. To tylko z pozoru jest fair, bo te drużyny, które od razu po pierwszych trzech, czterech spotkaniach stracą szansę na awans, potem grają już o nic. I ich nieprzewidywalne występy mogą wpłynąć na wynik rywalizacji i rezultaty tych, którzy grają wciąż o coś. Jeden mecz z jakiegoś powodu zagrają doskonale, a następny fatalnie, bo ostateczny wynik i tak już nie ma dla nich znaczenia – mówi Vital Heynen, któremu nie tylko to przeszkadza w japońskim turnieju.
– Sport to powinny być emocje, napięcie, a w Pucharze Świata jest ogromna liczba meczów o nic. One się odbywają tylko po, żeby się odbyć i są antyreklamą siatkówki. Tym razem akurat medaliści byli nieznani do samego końca, ale bywało i tak, że na trzy kolejki przed końcem Pucharu już wszystko było jasne. To zaprzeczenie idei turnieju w sporcie, kiedy najbardziej emocjonującymi spotkaniami powinny być te ostatnie – podkreśla były znakomity rozgrywający.
Gdyby wszyscy trenerzy i osoby ważne dla siatkówki złożyli odpowiedni wniosek do fivb to musieli by w końcu coś z tym zrobić. I nie mówię tego z perspektywy osoby rozżalonej tym co się stało w Japonii, bo nasi chłopcy byli świetni, ale facet po prostu ma cholerną rację!