W pierwszym spotkaniu 1/8 finału EHF Champions League piłkarzy ręcznych, Vive Kielce pokonał ekipę Mieszkowa Brześć. Początek zawodów należał do gospodarzy, którzy prowadzili do przerwy, jednak dobra defensywa Kielc w drugiej połowie, pozwoliła odrobić straty i ostatecznie zwyciężyć. Rewanż za tydzień w Kielcach.
Pojedynek w Brześciu to okazja do spotkania z Vive dla kilku szczypiornistów znanych z wcześniejszych występów w Superlidze: Alexander Tioumontsev (Wisła Płock), Dimitrij Nikulenkow, Rastko Stojković (Vive Kielce), Siergiej Szyłowicz (Pogoń Szczecin). Mistrz Polski musiał sobie poradzić w dzisiejszym starciu bez Grzegorza Tkaczyka (kontuzja), Pawła Paczkowskiego, Mariusza Jurkiewicza (drobne urazy) oraz Branko Vujovicia (kadra juniorska).
W pierwszych minutach gra obydwu zespołów była wyrównana. Kłopoty dla Vive rozpoczęły się, gdy Paweł Atman zdobył bramkę na 8:5. Od tej pory Kielczanie gonili wynik, który oscylował w granicach dwóch, trzech bramek na korzyść Białorusinów. Duże kłopoty z Atmanem i Tioumontsevem miał Mateusz Kus, który szybko dostał dwa wykluczenia. W 22 minucie Atman rzucił bramkę dającą wynik 12:9.
Vive udało się wyrównać jeszcze przed przerwą, bowiem bramkę rzucił Piotr Chrapkowski, jednak następne trafienie należało do znakomicie odnalezionego na kole Stojkovicia. Ostatecznie gospodarze zeszli do szatni, zadowoleni z dwubramkowej przewagi.
Po przerwie Vive wyrównało, a w 38 minucie objęło prowadzenie, po rzucie Manuela Strleka. Ponowne prowadzenie 18:17 swojemu klubowi zapewnił Nikulenkow. Przez kilkanaście minut wynik wahał się w granicach remisu, jednak przechwyt Ivana Cupicia i skuteczna kontra, pozwoliło wyjść Vive na prowadzenie. Trener Mieszkowa poprosił o czas, jednak na niewiele się to zdało. Na pięć minut przed końcem gry Michał Jurecki rzucił bramkę na 28:24. To głównie jego świetna postawa, której wynikiem było sześć trafień w drugiej połowie, zagwarantowała zwycięstwo polskiej drużynie.
Ostatnie trafienie zaliczył Reichmann i mecz zakończył się korzystnym wynikiem 32:28 dla gości. Polską drużynę czeka jeszcze trudny rewanż, który odbędzie się w Kielcach.
Meszkow Brześć – Vive Tauron Kielce 28:32 (14:12).
Mieszkow: Pesić, Patotski, Charapenka – Atman, Babiczew, Baranow, Kamyszyk, Kristopans, Kulak, Nikulenkow, Razgor, Szumak, Szyłowicz, Stojković, Tiumencew, Vukić.
Vive: Szmal, Sego – Aguinagalde, Bielecki, Buntić, Chrapkowski, Cupić, Jachlewski, Jurecki, Kus, Lijewski, Reichmann, Strlek, Zorman.
Sędziowie: Stevann Pichon i Laurent Reveret