W sobotnie popołudnie Vive Tauron Kielce i MMTS Kwidzyn rozegrali drugie spotkanie półfinałowe Superligi. W pierwszym meczu Mistrzowie Polski odnieśli pewne zwycięstwo i również w tym starciu byli faworytami. Kwidzynianie byli w stanie postawić opór tylko przez pierwszy kwadrans, w dalszej części kielczanie spokojnie, kontrolując cały przebieg starcia, stopniowo powiększali swoją przewagę i zwyciężyli 29:23. Kolejne spotkanie odbędzie się w Kwidzynie.
Pierwszą bramkę w tym meczu zdobył Strlek, lecz natychmiast odpowiedział Janiszewski. Gra była zacięta, ale to kielczanie zdobyli przewagę (3:1). W drużynie gości dobrym zagraniem popisał się Nogowski, a po trafieniu Klingera nastąpił remis. Jednak gospodarze nie odpuszczali i po chwili znów zbudowali niewielką przewagę. Kwidzynianie potrafili postawić opór przeciwnikom, a liderem stał się Pilitowski, który zdobył dwie bramki z rzędu (5:5). Trafienia padały naprzemiennie, ale to Vive ponownie wyszło na prowadzenie – po szybkiej akcji rzucił Reichmann.
Przyjezdni walczyli z całych sił i to oni częściej trafiali (7:8). Dodatkowo rzut karny wykorzystał Seroka, ale tak samo dobrze z 7. metra poradził sobie Reichamnn. W 16. minucie pierwszą bramkę w tym meczu zdobył Bielecki, a kolejną dołożył Jachlewski i miejscowi w ten sposób wypracowali sobie w miarę bezpieczną przewagę, którą stopniowo powiększali (13:9). Słabszy moment MMTSu przerwał Rosiak, ale to warunki nadal dyktowali kielczanie – wykorzystywali kontrataki i grali bardzo szybko. Seria Vive trwała nadal, a celne rzuty oddali Zorman i Jachlewski. Tuż przed przerwą trafił jeszcze Zadura (20:12).
Drugą połowę meczu tak samo, jak i pierwszą rozpoczął Strlek, tym razem udanym rzutem karnym. Widać było, że goście złapali oddech i zaczęli odrabiać straty – bramki zdobyli Klinger i Mroczkowski (22:14). Kontrę zdołał jednak wykorzystać Paczkowski, a przewagę powiększył Lijewski. Spotkanie nie miało zawrotnego tempa, a w 41. minucie sędzia podyktował rzut karny dla MMTSu – bramkę rzucił Seroka. Różnica była ogromna, ale przyjezdni za wszelką cenę próbowali ją zniwelować (25:18).
Przez kolejne siedem minut Mistrzowie Polski nie zdobyli żadnego trafienia, lecz gorszy moment przełamał Cupić. Dodatkowo bramkarza gości pokonał Bielecki, który nie spisywał się zbyt dobrze w tym starciu. Natomiast bardzo dobrze radzili sobie Kiepulski i Sego. MMTS nie zwalniał pomimo tego, iż nie miał szans na zwycięstwo – celnie rzucił Potoczny (28:20). Obie drużyny popełniały błędy, ale dwa skuteczne trafienia oddał Potoczny. Tymczasem dwie minuty kary dostał Chrapkowski, a zatrzymaniem zabłysnął Sego. Po nierównym spotkaniu to kielczanie mogli cieszyć się z wygranej (29:23).
Vive Tauron Kielce – MMTS Kwidzyn 29:23 (20:12)
Vive Tauron Kielce: Buntić, Szmal, Jurecki, Jachlewski, Zorman, Bielecki, Lijewski, Strlek, Cupić, Aginagalde, Chrapkowski, Sego, Reichmann, Kus, Paczkowski
MMTS Kwidzyn: Klinger, Mroczkowski, Peret, Rosiak, Nogowski, Seroka, Szczepański, Zadura, Kiepulski, Kryszeń, Dudek, Pilitowski, Potoczny, Janiszewski, Szpera