Mistrzowie Polski – Vive Tauron Kielce, pokonali w pierwszym półfinałowym spotkaniu PGNiG Superligi MMTS Kwidzyn 24:19.
Opiekun gospodarzy przed spotkaniem był przekonany, że Vive Tauron Kielce do rywalizacji z jego zespołem podjedzie w pełni skoncentrowany. – Musimy spodziewać się tego, że potraktują nas z całą powagą i podejdą do tego meczu skoncentrowani nie na 100, a na 120 procent – mówił Patryk Rombel.
Początek meczu w Kwidzynie był jednak kompletnym zaprzeczeniem jego słów. Zawodnicy Vive w spotkanie weszli ospale, grali wolno i przewidywalnie, a do tego popełniali mnóstwo błędów indywidualnych. Te bardzo skrupulatnie wykorzystywali zawodnicy MMTS-u Kwidzyn, którzy bardzo szybko objęli czterobramkowe prowadzenie. Mogło być ono wyższe, lecz dwukrotnie pojedynki sam na sam z Mateuszem Seroką wygrywał Filip Ivić.
Minuty mijały, a podopieczni Talanta Dujszebajewa wciąż nie mogli złapać odpowiedniego rytmu. Duża w tym zasługa bardzo uważnie grającej obrony kwidzynian i świetnych interwencji Krzysztofa Szczeciny. W ataku gości nadal było sporo niedokładności i nonszalancji. Nawet gdy kielczanie mieli czyste sytuacje rzutowe, to wtedy zawodziła skuteczność.
Przełom w grze Mistrzów Polski nastąpił dopiero po upływie 20.minut gry. Kielczanie zaczęli odrabiać i zbliżać się do Kwidzyna. Należy jednak zaznaczyć, że nie był to efekt powrotu skuteczności zawodników ofensywnych, a bardziej wypadkowa wielu świetnych interwencji Filipa Ivicia, który niemal w pojedynkę zatrzymywał szarżujących gospodarzy. Pierwszy remis w spotkaniu odnotowano w 25.minucie meczu, a 120 sekund później za sprawą Karola Bieleckiego, Vive wyszło na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie. Ostatecznie na przerwę oba zespoły schodziły przy jednobramkowej przewadze Vive.
W drugiej połowie stało się, to co prędzej czy później, musiało się stać. Vive całkowicie przejęło kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, odblokowały się kieleckie strzelby, a MMTS zaczął uderzać głową w świetnie działający mur obronny zbudowany przez graczy z Kielc. Najgroźniejsza broń gospodarzy – szybka kontra, została zminimalizowana przez gości do minimum. W tej sytuacji, podopieczni Patryka Rombla byli niemal bezbronni wobec Mistrzów Polski. W drugiej połowie gospodarze rzucili ledwie osiem bramek
Mecz zakończył się zwycięstwem Vive Tauronu Kielce 19:24 i wydaje się, że rewanż w stolicy województwa świętokrzyskiego będzie jedynie formalnością.
MMTS Kwidzyn – Vive Tauron Kielce 19:24 (11:12)
MMTS: Szczecina, Kiepulski – Genda 2, Guziewicz, Janikiowski 3, Klinger, Krieger 1, Nogowski 4, Ossowski, Peret 4, Potoczny 2, Rosiak, Szczepański, Seroka 1, Szpera 2
Vive: Ivić, Szmal – Jurecki, Kus 1, Jachlewski, Bielecki 5, Bombac 2, Djukić 3, Aginaglalde 5, Lijewski 5, Reichmann 3, Strlek, Walczak, Zorman, Chrapkowski