Z Lotosem Treflem, Skrą Bełchatów i Jastrzębskim Węglem przegrywali ostatnio w pięciu setach zawodnicy Cuprum Lubin. Dziś jednak już kolejnego maratonu nie było, a podopieczni Gheorge Cretu łatwo ograli u siebie ekipę Łuczniczki Bydgoszcz. W ataku szczególnie wyróżniała się dwójka Mateusz Malinowski – Wojciech Włodarczyk.
Początek meczu to gra punkt za punkt, ale wynikało to przede wszystkim z serii zepsutych zagrywek (4:4). Na pierwszej przerwie technicznej, po świetnym ataku Keitha Puparta z drugiej linii, minimalnie prowadzili gospodarze (8:7). Po niej dwa błędy z rzędu popełnił Jakub Jarosz, zablokowany został Kevin Klinkenberg i gospodarze wreszcie odskoczyli (12:9). Kolejne minuty seta to znowu zepsute zagrywki i kilka błędów własnych, ale ten fragment meczu lepiej zagrali goście, którzy nie tylko odrobili straty, ale po skutecznym ataku Michała Ruciaka zeszli na przerwę z minimalnym prowadzeniem (15:16). Po przerwie mecz się wyrównał na dobre i żadna z drużyn nie osiągnęła większej przewagi (19:19). Od tego stanu cztery kolejne punkty powędrowały jednak na konto gospodarzy, którzy wrócili do gry i do dobrej defensywy dołożyli skuteczne ataki oraz świetne zagrywki (23:19). Seta ostatecznie zakończył Dawid Murek, który posłał piłkę w siatkę (25:21).
Widać było, że pierwsza partia dodała gospodarzom skrzydeł, bo drugiego seta zaczęli oni od wysokiego prowadzenia, w czym spory udział miał Mateusz Malinowski (5:2). W ekipie gości świetnie trzymał się Jakub Jarosz, ale kombinacyjna gra gospodarzy utrzymała im przewagę do pierwszej przerwy technicznej (8:6). Po przerwie po raz kolejny można było przeżyć deja vu, gdy dwa razy pomylił się – grający bardzo nierówny mecz – atakujący ekipy z Bydgoszczy (10:6). Bardzo dobrze w ekipie z Lubina grał też Wojciech Włodarczyk, zdobywając kilka punktów (14:8). Ten sam siatkarz sprowadził obie drużyny na przerwę techniczną, zagrywając kapitalnego asa serwisowego (16:9). Gdy za kilka minut kolejną punktową zagrywkę dołożył Mateusz Malinowski, stało się jasne, że goście w tej partii znowu nic nie ugrają (19:11). Lubinianie mocno się rozluźnili, co sprawiło, że końcówka partii przebiegała pod dyktando gości, ale mieli oni już znaczną stratę i ostatecznie set zakończył się po kolejnym błędzie serwisowym gości (25:19).
Początek trzeciego seta bez zmian. Łuczniczka ani na chwilę nie zagroziła gospodarzom tego meczu, którzy pewnie punktowali (3:1). Dużo zepsutych zagrywek po stronie zawodników z Lubina nie psuło statystyk, bo świetnie działał atak – z Mateuszem Malinowskim i Wojciechem Włodarczykiem na czele (8:6). Seria punktów gospodarzy skończyła się dopiero przy bezpiecznej przewadze gospodarzy (11:6). Nie można było sobie jednak pozwolić na chwilę dekoncentracji, bo już po chwili goście mieli tylko dwa punkty straty (12:10). Po kolejnych atakach Malinowskiego i Włodarczyka stan seta wrócił jednak do normy (14:10). Kolejne próby gości jednak nadal nie kończyły się znacznym wzbogaceniem dorobku punktowego i na drugiej przerwie technicznej prowadzenie gospodarzy wzrosło do pięciu oczek (16:11). Kolejne trzy punkty po powrocie na boisko zdobyli jednak bydgoszczanie – w tym dwa zapisano na koncie Jarosza – i mogło się okazać, że ten mecz jeszcze się nie rozstrzygnął (16:14). Gospodarze jednak za chwilę wrócili do czteropunktowej przewagi, gdy najpierw skończył Włodarczyk, a potem w aut zagrał bardzo eksploatowany Jarosz (18:14). Gdy na tablicy wyników po kolejnym ataku Marcusa Bohme widzieliśmy pięć oczek przewagi, znowu wszystko stało się jasne (20:15). Kolejne minuty to gra punkt za punkt, co bardzo sprzyjało ekipie gospodarzy, którzy bez trudów wygrali trzeciego seta (25:20).
Cuprum Lubin – Łuczniczka Bydgoszcz 3:0 (25:21, 25:19, 25:20
MVP: Wojciech Włodarczyk
Cuprum Lubin: Malinowski, Kaczmarek, Pupart, Michalski, Gorzkiewicz, Bohme, Taht, Gunia, Włodarczyk, Romać, Możdżonek, Łomacz, Rusek, Kryś
Łuczniczka Bydgoszcz: Nowakowski, Klinkenberg, Jurkiewicz, Jarosz, Radke, Siwicki, Wiese, Murek (C), Ruciak, Lesiuk, Kosok, Krzysiek, Wolański, Żurek, Bonisławski.