W ten weekend możemy już poznać zespoły, które zagrają w finale PGNiG Superligi kobiet. MKS Selgros Lublin gra na wyjeździe w Elblągu z tamtejszym Startem. W tej parze drużyna z Lublina prowadzi 2:0 i już w sobotę może zagwarantować sobie miejsce w finale. Warunkiem jest zwycięstwo, tylko że gospodynie będą chciały przed własną publicznością pokonać lublinianki a wiemy, że potrafią grać bardzo dobrze i skutecznie. W drugiej parze, pomiędzy Vistalem Gdynia a Pogonią Baltica Szczecin, zespół Trójmiasta będzie chciał w niedzielę zakończyć rywalizację i zameldować się w finale.
Na przestrzeni kilkunastu dni zespoły z Gdyni i Szczecina rywalizowały ze sobą trzykrotnie – w finale Pucharu Polski i dwa razy w półfinałach. – Ostatnio w Szczecinie były to mecze walki i na pewno tak zostanie. Nikt nie będzie odpuszczał a każda z nas jest zmobilizowana i chce wygrać kolejny mecz. Mamy szacunek do przeciwnika, ale chcemy bardzo wygrać – przyznała Karolina Olszowa, rozgrywająca Vistalu Gdynia.
Pojedynki między tymi drużynami były wyrównane a często o wyniku decydowała jedna bramka. O końcowym sukcesie może zadecydować lepsze rozpracowanie rywala i skuteczna obrona. – Przeciwnik, od prawie dwóch tygodni, jest przez nas analizowany na wszystkie sposoby. Cały czas próbujemy ulepszyć i poprawić nasza grę oraz jeszcze lepiej przygotować się z meczu na mecz. Pogoń ma na pewno ma dobrą bramkarkę, ale my też mamy super bramkarki w zespole – dodała zawodniczka Vistalu.
Jedna i druga ekipa wyjdzie zmobilizowana i pełna wiary w końcowy sukces a gospodynie, pokrzepione ostatnimi wynikami, będą chciały zakończyć ten pojedynek u siebie – Atmosfera w drużynie jest świetna – każda się nawzajem mobilizuje, wspiera i to na pewno jest nasza siła! – podsumowała Karolina.