Mariusz Wach 4 listopada poległ w walce o pas federacji WBC z Rosjaninem, Aleksandrem Powietkinem. Mimo porażki Polak był posądzany o stosowanie dopingu, a konkretniej stanozolu. Nasz bokser jednak przerwał milczenie w tej sprawie i wydał oświadczenie, w którym dementuje prasowe doniesienia o dopingu:
Oświadczenie Mariusza Wacha
“Chcąc odnieść się do informacji prasowych dotyczących mojej rzekomej wpadki dopingowej. Informuję, iż jako zawodnik oficjalnie do dnia dzisiejszego nie zostałem o niczym powiadomiony. Nie brałem żadnego dopingu przed walką z Aleksandrem Powietkinem.
Po pierwszych publikacjach czekałem na to, że może otrzymam jakieś pismo w tej sprawie, ale do dnia dzisiejszego nic nie dostałem. Uważam, że skoro sprawa mnie dotyczy, to ja też powinienem dostać jakieś pisma, abym mógł się do nich ustosunkować. Również jak mi wiadomo Polski Wydziału Boksu Zawodowego nie otrzymał od strony rosyjskiej żadnej informacji w tej sprawie.
Chciałbym jeszcze raz wyraźnie powiedzieć i to podkreślić, że przed walką z Powietkinem nie brałem żadnych zakazanych substancji, byłem i jestem czysty. Proszę zauważyć, że to była moja walka o wolność. Wynagrodzenie za walkę idzie do moich promotorów, a ja staję się wolnym zawodnikiem. Jeszcze przed walką w Kazaniu składane były mi oferty przez różnych promotorów. Ja odmawiałem współpracy, chcę być niezależny.
Stanowczo oświadczam, że nie otrzymałem wynagrodzenia od strony rosyjskiej za walkę z Powietkinem i z tego co mi wiadomo, moi promotorzy z USA również do tej pory nie otrzymali wynagrodzenia.
Może być tak, że komuś tak po ludzku zależy na zakończeniu mojej kariery. Jak tylko otrzymam oficjalne zawiadomienia, na pewno się odniosę do zawartych tam informacji.”
Tym samym bokser rozwiewa wątpliwości swoich fanów i mimo porażki w pojedynku o pas mistrzowski, wciąż jest atrakcyjnym rywalem w swojej kategorii wagowej.