Mariusz Wach (31-2, 17 KO) przez TKO w dwunastej rundzie przegrał z Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) na gali bokserskiej w Kazaniu. Stawką pojedynku był pas WBC Silver w wadze ciężkiej.
W pierwszych rundach była widoczna zdecydowana pięściarza pochodzącego z Rosji. Powietkin był zdecydowanie szybszy i zadawał więcej ciosów , natomiast Wach nie potrafił wykorzystać swoich warunków fizycznych. Pod koniec czwartej rundy jeden z prawych ciosów Polaka doszedł do celu i na twarzy jego rywala widoczna była krew. Okazało się, że “Sasza” ma rozcięty łuk brwiowy, ale kontuzja nie była poważna.
Piąte starcie było już bardziej wyrównane, jednak w szóstym ponownie zdecydowanie lepszy był Powietkin. Według sędziów punktowych po ośmiu rundach “Wiking” zdecydowanie przegrywał. Do tego czasu tylko jedna runda była punktowana na korzyść Polaka. W dalszej części walki Rosjanin kontynuował ofensywny styl i zasypywał naszego pięściarza licznymi ciosami. W dwunastej rundzie jeden z ciosów byłego mistrza świata federacji WBA w wadze ciężkiej pogłębił rozcięcie pod okiem Wacha i sędzia po konsultacji z lekarzem zdecydował się przerwać pojedynek.
Przed walką mówiło się, że zwycięzca pojedynku zmierzy się z Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO), który jest mistrzem świata federacji WBC. Czy tak się stanie przekonamy się w najbliższych tygodniach.
