Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe rozegrane zostało w Olsztynie. miejscowy AZS podejmował w Hali Urania Asseco Resovię Rzeszów. Pomimo słabego początku (przegrywali 0:2) przyjezdnym udało się wywalczyć zwycięstwo w tie-break’u.
Spotkanie minimalnie lepiej rozpoczęli gospodarze (3:1, 6:3). Rzeszowianom udało się stopniowo odrobić niewielką stratę punktową (8:7), jednak nim się obejrzeliśmy Akademicy ponownie wyrwali się na prowadzenie (13:10). Pomimo ogromnych starań i nie najgorszej gry, podopieczni Andrzeja Kowala nie byli w stanie doprowadzić do remisu. Dystans miedzy zespołami stale się utrzymywał (16:13). Nie do zatrzymania byli Hadrava i Rousseaux, ale bez problemu kroku dotrzymywali im Śliwka i Rossard (20:18). Gospodarze szybko doprwadzili partię do końca, wygrywając w bardzo efektowny sposób – po asie serwisowym Miłosza Zniszczoła (25:22).
Poirytowani niepowodzeniem rzeszowianie rozpoczęli drugą odsłonę od skromnego prowadzenia 3:1. nie trzeba było długo czekać na odpowiedź olsztynian. Podopieczni Roberto Santilliego szybko wyrównali (6:6), a następnie sami wyrwali się na prowadzenie (12:10). Niespodziewanie gra Pasów stanęła w miejscu, co ich rywale bardzo chętnie wykorzystali i zdobyli pięć punktów w serii (18:11). Tym samym zapewnili sobie wysokie prowadzenie, a dzięki temu mogli grać o wiele spokojniej. Nie było im jednak dane tego wykorzystać. Rzeszowianie odrodzili się i znacznie zmniejszyli straty (23:20), żeby chwilę później wyrównać (23:23). Rozpoczęła się gra na przewagi. Olsztynianie jednak nie pozwolili wyrwać sobie zwycięstwa. Set zakończył efektowny blok Jakuba Kochanowskiego na Aleksandrze Śliwce (27:25).
Na początku tej odsłony ponownie lepiej pokazali się rzeszowianie (2:4). Tym razem nie pozwolili rywalom na przejęcie kontroli, zamiast tego powiększyli przewagę do pięciu “oczek” (2:7). Olsztynianie jednak dali radę poderwać się do walki i w mgnieniu oka wyrównali, a zaraz potem wyrwali się na prowadzenie 12:9. Rzeszowianie nie zamierzali odpuścić, po kilku dobrych akcjach w swoim wykonaniu doprowadzili do remisu po 15. Gospodarze zaczęli popełniać błędy, co podopieczni trenera Kowala bardzo chętnie wykorzystali (20:22). Ostatecznie triumfowali 25:23 i tym samym przedłużyli swoje szanse w tym spotkaniu o co najmniej jeszcze jednego seta.
Podbudowani wygraną rzeszowianie kontynuowali swoją dobrą passę w kolejnym secie. Na początku dystans między zespołami nie był aż tak znaczący (5:7), jednak wraz z upływem czasu powiększał się (8:13). Olsztynianie widocznie nie przypominali samych siebie z początku spotkania. Bez większego oporu pozwalali Pasom zdobywać kolejne punkty przewagi, aż w końcu urosła ona do ośmiu “oczek” (10:18)! Wiele wskazywało na to, że podopiecznym Andrzeja Kowala uda się doprowadzić do tie-break’a. Odsłonę zakończyła nieskuteczna zagrywka Makowskiego (19:25).
Napędzeni rzeszowianie rozpoczęli decydującą odsłonę z wysokiego “C” (1:4). Olsztynianom ostatecznie udało się zmniejszyć straty (4:6), jednak nie na długo. Po zmianie stron przyjezdni mieli na swoim koncie aż sześć “oczek więcej (5:11). Nie mogli nie wykorzystać tak świetnej okazji do zakończenia spotkania zwycięstwem. Triumf przypieczętowany został potężnym atakiem Rossarda ze skrzydła (6:15).
Indykpol AZS Olsztyn – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:22, 27:25, 23:25, 19:25, 6:15)
MVP: Dawid Dryja
Indykpol AZS Olsztyn: Kańczok, Hadrava, Pliński, Zniszczoł, Andringa, Kochanowski, Makowski, Scheerhoorn, Woicki, Buchowski, Rousseaux, Żurek, Zabłocki
Asseco Resovia Rzeszów: Kędzierski, Tichacek, Depowski, Jarosz, Krastins, Rossard, Schoeps, Śliwka, Perłowski, Chinenyeze, Możdżonek, Dryja, Rusek, Masłowski