Wisła Can Pack Kraków we własnej hali podejmowały zespół z Girony. Po czterech wygranych z rzędu apetyty mistrzyń Polski były ogromne. Po bardzo skutecznej grze w drugiej połowie Wisła pokonuje Spar CityLift Girona 54:46.
Po słabej i długimi momentami przespanej pierwszej połowie mistrzynie Polski przegrywały z ekipą z hiszpańskiej Girony 23:39.
W trzeciej obudziła się Yvonne Turner. Ona w pierwszej połowie próbowała wziąć na siebie ciężar gry. Skutecznie wyszło to jej dopiero teraz. Dzięki głownie jej zagraniom i dobrej obronie krakowianki wyszły na siedmiopunktowe prowadzenie po trzydziestu minutach gry.
W czwartej kwarcie przez cztery minuty żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć punktów. Dopiero Justyna Żurowska-Cegielska trafiła za dwa punkty, czym wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 42:33. Był to już jasny sygnał do tego, że Wisła nie wypuści wygranej. Jeszcze na niespełna siedemdziesiąt sekund do końca meczu piłkę tracą krakowianki, ale ośmiopunktowe prowadzenie wystarczyło by wygrać ostatecznie spotkanie.
WISŁA CAN PACK KRAKÓW – SPAR CITYLIFT GIRONA 54:46 (14:16, 9:13, 17:4, 14:13)
Wisła: Turner 21, Misiuk 8, Zurowska-Cegielska 8, Szott-Hejmej 6, Zietara 6, Nicholls 3, Peters 2.
Spar: Givens 25, Jordana 13, Pikciute 3, Kuktiene 2, Knezevic 2, Coulibaly 1, Mingo 0.
