Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo! Łuczniczka Bydgoszcz nadal niepokonana w 2016 roku. Tym razem bydgoscy siatkarze pokonali, po ciekawym spotkaniu, Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Naszym rozmówcą w dniu dzisiejszym jest Wojciech Jurkiewicz.
Piotr Zaborowicz: Serdeczne gratulacje za zwycięstwo. Olsztyn jednak tanio skóry nie sprzedał…
Wojciech Jurkiewicz: Dziękuję bardzo za gratulacje. No na pewno spodziewaliśmy się, że to będzie zacięty mecz. Pierwszy set nad wyraz łatwy dla nas, bo od samego początku kontrolowaliśmy grę i duża przewaga pozwoliła nam spokojnie doprowadzić do końca. Natomiast od drugiego seta zaczęło się to, na co się nastawialiśmy, czyli walka o każdy punkt i każdą piłkę. Bardzo się cieszymy, bo to na pewno bardzo ważny dla nas rewanż, trzy punkty stracone w Olsztynie udało nam się odrobić tutaj. My cały czas tak naprawdę odrabiamy to, co w 2015 roku zepsuliśmy, ale na szczęście na razie wszystko idzie zgodnie z naszą myślą i pracujemy nad tym, żeby niwelować tą stratę.
PZ: Do pierwszej przerwy technicznej w drugim secie kontrolowaliście przebieg gry, a potem nagle Olsztyn wam odjechał w tej drugiej partii…
WJ: No tak, taka była sytuacja, że prowadziliśmy już chyba 8:5 na pierwszej przerwie technicznej. Potem niestety drużyna z Olsztyna podjęła duże ryzyko na zagrywce i to im się opłaciło, bo ta zagrywka była przede wszystkim skuteczna. Dodatkowo u nas zaczęły pojawiać się problemy i przeciwnikom udało się zniwelować naszą przewagę. Potem dołożyli jeszcze kilka punktów i dojechali już z tym do końca. Trzeci set też był podobny, walczyliśmy do samego końca, na szczęście jednak udało nam się przechylić tą szalę na naszą stronę. Czwarty set był już pod naszą kontrolą myślę od samego początku.
PZ: Przez te 3 spotkania zdobyliście niemalże tyle samo punktów, co przez całą ubiegłoroczną część sezonu. Przed meczem trener Makowski mówił, że zaczynacie się powoli zgrywać. Ty już odczuwasz, że gra drużyny wygląda z meczu na mecz coraz lepiej?
WJ: Ciężko powiedzieć, że się zaczynamy zgrywać, bo to już jest druga połowa sezonu, ale na pewno zaczyna to coraz lepiej wyglądać. Nie wiem, czy jest to kwestia zgrania, czy coś się po prostu zazębiło w końcu, bo przez pierwszą rundę naprawdę nie wyglądało to zbyt dobrze. Teraz widać, że wszystko zmierza już w dobrym kierunku i nasza gra jest coraz lepsza z tygodnia na tydzień. Przez to, że zwyciężamy, nasza pewność siebie jest też większa i wszyscy wierzymy, że to co robimy idzie w dobrym kierunku. Dużo łatwiej jest trenować po wygranym meczu, niż siedzieć i rozmyślać na temat porażek, także myślę, że to, że jesteśmy teraz na fali też ma na to duży wpływ.
PZ: W następnej kolejce spotkanie wyjazdowe w Radomiu. Cel podstawowy to zrewanżować się za nieoczekiwaną porażkę w drugiej kolejce.
WJ: Za sromotną porażkę, lanie wręcz muszę powiedzieć. To, co się wydarzyło w drugiej rundzie z Radomiem, to było straszne i bardzo dobrze to pamiętamy. Teraz pałamy żądzą rewanżu i na pewno będziemy walczyć. Drużyna z Radomia jest teraz może w kryzysie, ale to są też bardzo dobrzy zawodnicy. Na pewno nie będzie łatwo i nikt z nas się nie nastawia na łatwą walkę, ale jedziemy tam żądni rewanżu.
PZ: Gratuluję w pełni zasłużonych trzech punktów i trzymamy kciuki za drużynę bydgoską w kolejnych spotkaniach.
WJ: Dziękuję bardzo.