W kolejce inaugurującej rozgrywki męskiej Superligi MMTS Kwidzyn podejmował Górnika Zabrze. Obie drużyny zostały przydzielone do Grupy Granatowej, więc walczyły o cztery punkty, które finalnie zdobyli goście – Górnik Zabrze wygrał 26:24.
Lepiej spotkanie zaczęli goście i szybko zdobyli dwie bramki. Tempo od pierwszych sekund było szybkie. W czwartej minucie bramkę z karnego ugrał Potoczny (2:3). Kwidzynianie mieli problem z wyrównaniem, lecz Szczecina popisał się skuteczną obroną. Po chwili wykluczony został Genda i MMTS musiał radzić sobie w osłabieniu. Zabrzanie dobrze spisywali się w obronie i utrzymywali dwa “oczka” przewagi. Goście musieli jednak grać bez dwóch zawodników, którzy dostali karę. Potoczny ponownie popisał się rzutem z siódmego metra (5:6).
Do remisu doprowadził Kryński, a doskonałą akcję wykonał duet Szpera-Peret. Pierwszy z tej dwójki po chwili dostał dwuminutową karę i Zabrze objęło prowadzenie. Trener miejscowych wziął czas, ale to niewiele pomogło i kwidzynianie mieli dwie bramki straty (8:10). Wynik przez kolejne minuty nie ulegał zmianie. Gorszy moment starcia przełamał Sluijters. Gospodarze nie byli w stanie ugrać żadnej bramki, ale ten stan zmienił w końcu Nogowski. Pod koniec pierwszej części posypały się kary, a MMTS musiał sobie radzić w podwójnym osłabieniu. Połowa zakończyła się czterobramkową przewagą Górnika (11:15).
Od początku drugiej części meczu miejscowi za wszelką cenę chcieli wyrównać. Skutecznymi interwencjami popisywali się bramkarze obu ekip. Genda spudłował swój rzut, ale swoją szansę wykorzystał Peret. Od 37. minut Górnik grał bez wykluczonego Tatarincewa. Szansę na zdobycie gola kontaktowego miał Kryński, lecz jej nie spożytkował (16:18). Gospodarze rozpędzali się z minuty na minutę i stopniowo zmniejszali straty.
Kontakt został zdobyty przez Nogowskiego i o time-out poprosił trener gości. Jego zawodnicy utrzymywali prowadzenie, ale kwidzynianie byli w ciągłym natarciu. Genda zdobywał bramki i doprowadził do remisu (23:23). Końcówka meczu zapowiadała się emocjonująco. Bramkarz miejscowych popisał się dwoma znakomitymi obronami, a wykluczony został zawodnik Górnika. To jednak nie osłabiło gości, którzy znów odskoczyli na dwa “oczka” i ostatecznie wygrali to starcie (24:26).
MMTS Kwidzyn – Górnik Zabrze 24:26 (11:15)
MMTS Kwidzyn: Dudek, Szczecina – Bąk, Genda, Krieger, Ossowski, Pilitowski, Potoczny, Szpera, Dymik, Guziewicz, Kryński, Nogowski, Janikowski, Peret
NMC Górnik Zabrze: Galia, Witkowski – Adamuszek, Fąfara, Gliński, Gogola, Matuszak, Sluijters, Tatarincew, Tokaj, Buszkow, Francik, Głuch, Łukawski, Tomczak, Gromyko