Drugi dzień Memoriału otworzyło spotkanie pomiędzy Polską a Francją. Mecz przyniósł wiele emocji i zakończył się dopiero w tie-breaku.
Spotkanie zaczęliśmy z wysokiego “c” od dwóch dobrych ataków Jakuba Kochanowskiego (3:2). Goście mieli duży problem ze wstrzeleniem się zagrywką , dzięki czemu naszym zawodnikom łatwiej było utrzymać skromną przewagę (5:4). Przez jakiś czas Polacy mieli jednopunktowe prowadzenie, jednak nim się obejrzeliśmy Francuzi wyrównali (10:10). Ervin Ngapeh “odpalił” i wyprowadził swój zespół na prowadzenie (11:13). Na nasze szczęście Bartosz Kurek odpowiedział punktową zagrywką i wynik kolejny raz się wyrównał (13:13). Gra ciągnęła się punk za punkt, obydwa zespoły grały skutecznie i unikały prostych błędów w ataku.Tuż po drugiej przerwie technicznej Mateusz Bieniek i Grzegorz Łomacz popisali się blokiem i dwukrotnie zatrzymali Ngapetha. Polacy mieli na swoim koncie już cztery “oczka” przewagi (18:14). Przy stanie 21:17 na boisku pojawił się Bartosz Kwolek. Młody przyjmujący miał za zadanie postraszyć rywali zagrywką, niestety posłał piłkę w aut. Set zbliżał się do końca, a nasi siatkarze niespodziewanie stanęli w miejscu. Podopieczni Laureanta Tillie poderwali się do ataku i wyrównali 23:23. Rozpoczęła się nerwowa gra na przewagi, raz jedni, a raz drudzy mieli swoje szanse na zakończenie spotkania (24:25, 28:27). Kropkę nad “i” postawił Artur Szalpuk, który pojawił się na boisku na kilka minut przed ostatnią akcją (30:28).
Francuzi zdecydowanie lepiej weszli w drugą odsłonę (1:3). Nie pozwalali Polakom zbliżyć się na więcej niż dwa punkty, od razu odpowiadając na każdą próbę ataku (5:7). Sytuacja, na nasze nieszczęście, nie uległa zmianie po pierwszej przerwie technicznej. Po fatalnym ataku Bartosza Kurka Les Bleus prowadzili już 10:6. Błędów nie unikał także Aleksander Śliwka, który najpierw został zablokowany, a następnie nie przyjął zagrywki. Drastycznie spadła skuteczność naszego zespołu i Vital Heynen musiał poprosić o czas (8:12). Podopieczni Laureanta Tillie błyszczeli w obronie, nie pozwalali aby żadna piłka wpadła w pomarańczowe pole. Emocji na wodzy nie mógł utrzymać w szczególności nasz szkoleniowiec, który po bardzo ekspresyjnym wyrażeniu swojego zdania o błędzie sędziego otrzymał żółtą kartkę. Jak widać taki “kop” był potrzebny naszym zawodnikom, którzy zaczęli odrabiać straty (9:14, 12:15). Michał Kubiak i Mateusz Bieniek popisali się dobrymi zagrywkami i z przewagi gości nie pozostało prawie nic (17:18). Niestety Francuzi nie dali się wyprzedzić i bardzo szybko poderwali się do ucieczki (20:23). Partię zakończył atak Kevina Le Roux ze środka siatki (21:25).
Po dziesięciominutowej przerwie zespoły weszły na boisko z nową energią (3:3). Dodatkowo w szóstce Francuzów nastąpiło dużo zmian. Jako pierwsi na prowadzenie wyrwali się właśnie podopieczni Laureanta Tillie (3:6), na szczęście nasi zawodnicy szybko złapali kontakt punktowy z rywalami (5:6). Byli bardzo blisko wyrównania gdy Les Bleus po raz kolejny im uciekli (7:10). Francuzi zdobywali punkty seriami, dzięki czemu mogli budować przewagę (8:13). W ostatniej chwili na boisku pojawił się Dawid Konarski zmieniając Bartosza Kurka. Niestety, ta zmiana nie dała naszej drużynie za dużo. Przewaga Francuzów była zdecydowana (10:17). Trener Biało-Czerwonych szukał czynnika, który “zaskoczy” i pobudzi zawodników do gry więc wprowadził Bartosza Kwolka. Małymi kroczkami Polacy odrabiali straty (14:19). Francuzi popełniali dużo błędów własnych, co nieco poprawiło sytuację naszej drużyny (18:22), niestety nie na tyle, by móc nawiązać walkę. Drugi set również padł łupem gości (22:25).
Od samego początku czwartej partii na tablicy wyników wyświetlał się remis (2:2). Żadna z drużyn nie odpuszczała, zawodnicy wymieniali się potężnymi ciosami i walka toczyła się punkt za punkt (6:6). Na nasze szczęście Francuzi zaczęli popełniać błędy, dzięki czemu mogliśmy wyjść na prowadzenie (11:9). Sytuacja utrzymała się aż do drugiej przerwy technicznej kiedy to Biało-Czerwoni mieli na swoim koncie trzy “oczka” przewagi (16:13). Gra gospodarzy widocznie się ożywiła, skutecznie kontrowali i atakowali. Francuzi zaś wyglądali jak zupełnie inna drużyna niż w poprzednich partiach (18:14). Set powoli wchodził w decydującą partię i jak na razie to Polacy byli bliżej wygranej (20:17). Laureant Tillie jeszcze próbował pobudzić swoich podopiecznych do walki biorąc kilka przerw niemalże z rzędu, jednak żadna z nich nie poskutkowała. Francuzi byli widocznie przytłoczeni, stracili skuteczność w każdym elemencie (23:19). W naszej drużynie bardzo dobrze funkcjonowała gra przez środek, popisywali się zarówno Mateusz Bieniek jak i Jakub Kochanowski. Odsłonę zakończył efektowny pipe w wykonaniu Artura Szalpuka (25:21). W ten sposób Biało-Czerwoni doprowadzili do tie-breaka.
Decydującą partię rozpoczęły potężne ataki Kochanowskiego i Szalpuka (2:0). Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź rywali. Na tablicy wyników szybo pojawił się remis 4:4. Francuzi jako pierwsi wyrwali się na prowadzenie (5:7) i Polacy musieli szybko zareagować, aby nie pozwolić im uciec. Niestety nie byli w stanie przełamać bariery punktowej (8:10). Niespodziewanie Les Bleus stanęli w miejscu, co Biało-Czerwoni natychmiast wykorzystali (13:11). Zwycięstwo Polaków przypieczętowała sprytna kiwka Artura Szalpuka (15:13).
Polska – Francja 3:2 (30:28, 21:25, 22:25, 25:21, 15:13)
Polska: Kurek, Łomacz, Kubiak, Śliwka, Kochanowski, Bieniek, Zatorski
Francja: Patry, Toniutti, Ngapeth, Tillie, Le Roux, Le Goff, Grebennikov